Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Przecież jeż to mięso też

Tabu jedzeniowe: dlaczego jemy wołowinę, a brzydzimy się psiną?

Końskie mięso ma swoich amatorów m.in. we Włoszech, Francji i Niemczech, ale np. Brytyjczycy czy Polacy stronią od koniny. Na zdjęciu końska szynka w specjalistycznym sklepie w Berlinie. Końskie mięso ma swoich amatorów m.in. we Włoszech, Francji i Niemczech, ale np. Brytyjczycy czy Polacy stronią od koniny. Na zdjęciu końska szynka w specjalistycznym sklepie w Berlinie. Gero Breloer/AP / Fotolink
Konina, psina, wołowina, małpina – dla jednych przysmak, dla innych obrzydlistwo. Dlaczego tak bardzo różnimy się w postrzeganiu, które zwierzęta nadają się do zjedzenia?
Targ z psim mięsem w chińskim mieście Yulin.Quirky China/Rex Features/East News Targ z psim mięsem w chińskim mieście Yulin.

Przeciętny Polak psiego mięsa nie tknie. Koninę jedzą nieliczni – najczęściej w postaci tatara lub kabanosów. Za to wołowina, drób czy wieprzowina często goszczą w naszym menu. Szczególnie lubimy wieprzowinę – zjadamy jej ponad 40 kg rocznie na osobę. Tymczasem są na świecie kultury, dla których tradycyjne polskie mięsiwa wydają się równie obrzydliwe jak dla nas parówki z psa czy smażony penis osła (przysmak w Chinach). I nie chodzi tylko o hindusów i ich święte krowy czy żydów i muzułmanów, którym religia zakazuje jadania wieprzowiny.

Wiele plemion Afryki nie pozwala kobietom jeść kurczaków, a na przykład Nyoro z Ugandy nie tkną ryby. Dla plemienia Urapmin z Papui-Nowej Gwinei jeszcze do niedawna spożywanie ludzkiego mięsa było czymś normalnym (jeśli pochodziło od zabitego członka wrogiego plemienia). Jedzenie psów natomiast jest dla Urapmin nie do pomyślenia. Tymczasem w Korei Południowej każdego roku półtora miliona psów ląduje w garnkach. Zdaniem 83 proc. Koreańczyków psina to mięso jak każde inne. Gdyby już mieli zakazać konsumpcji jakiegoś mięsa, 33 proc. byłoby za prohibicją wołowiny. Tylko 24 proc. zakazałoby jedzenia psów.

Przekonanie, co nadaje się na stoły, nie tylko różni się w poszczególnych częściach świata, ale też zmienia się w czasie. Najlepszy przykład – konina. W styczniu tego roku, po tym jak Irlandczycy odkryli, że sprzedawane u nich produkty wołowe zawierają koninę, szef irlandzkiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności Alan Reilly oburzał się w wywiadzie dla BBC: „Jadanie koni nie leży w irlandzkiej kulturze”.

Polityka 13.2013 (2901) z dnia 26.03.2013; Nauka; s. 74
Oryginalny tytuł tekstu: "Przecież jeż to mięso też"
Reklama