Tim Pool, wybrany przez „Time” Człowiekiem Roku 2011 (wyróżnienie zbiorowe dla „Protestującego”), znów przypomniał się światu jako pionier nowego dziennikarstwa. Tygodnik docenił go za słynną 21-godzinną internetową relację wideo z demonstracji Occupy Wall Street, którą przeprowadzał jeszcze jako osoba prywatna. Wykorzystywał wtedy nie tylko smartfon, ale i kamerę zamocowaną na latającym dronie. Do Stambułu, by relacjonować protesty na placu Taksim – już jako wysłannik magazynu „Vice” – zabrał ze sobą prototyp Google Glass – jeden z półtora tysiąca udostępnionych przez Google w ramach testów zainteresowanym szczęśliwcom. Za pomocą tego urządzenia robił zdjęcia, transmitował przez Internet relacje wideo, odpowiadał na e-maile i tweetował. Był zachwycony jego możliwościami: „Jest niesamowite”.
Tak oto Google Glass stał się nowym symbolem cyfrowej technologii, której możemy użyć w walce o wolność. Tak jak wcześniej Facebook i Twitter, dzięki którym organizowali się anonimowi bohaterowie Arabskiej Wiosny, a dziś Turcy oburzeni autorytarnymi rządami premiera Erdoğana. Trudno o lepszą promocję.
Komputer najbardziej osobisty
Google Glass to mikrokomputer wyposażony w kamerę, mikrofon i transparentny, pryzmatyczny wyświetlacz dla prawego oka. Nosi się go jak okulary, dlatego tak właśnie bywa określany. Kamera ma rozdzielczość 5 megapikseli, można nią kręcić filmy w standardzie 720p (HD Ready). Obraz widoczny w pryzmatycznym wyświetlaczu jest – według Google – odpowiednikiem wysokiej jakości 25-calowego ekranu oglądanego z odległości ok. 2,5 m. Wstępnie mówi się o rozdzielczości 640 x 360 pikseli w istniejących egzemplarzach testowych zwanych Explorer, ale specyfikacja finalnej wersji Google Glass nie jest dotąd potwierdzona, wiele może się jeszcze zmienić.