W 2004 roku ESA, czyli Europejska Agencja Kosmiczna, wysłała w kosmos sondę o nazwie Rosetta. Przez wiele lat krążyła ona w Układzie Słonecznym (kilka lat była w ogóle uśpiona), by nabrać odpowiedniej prędkości i obrać prawidłowy tor pozwalający zbliżyć się do komety pod odpowiednim kątem oraz z odpowiednią szybkością. Uzyskała też tzw. asystę grawitacyjną Marsa. 6 sierpnia ma ona dotrzeć do komety 67P/ Czuriumow-Gierasimienko, wejść na jej bliską orbitę, po czym zbadać ją dokładnie i w końcu w listopadzie zrzucić na jej powierzchnię lądownik Philae.
Lądownik ten wgryzie się w skorupę komety (to będzie pierwszy taki eksperyment w historii) i zbada, z czego i jak jest zbudowana. Służący do tego penetrator MUPUS został skonstruowany przez polskich inżynierów z Centrum Badań Kosmicznych PAN w Warszawie. Dzięki temu będziemy wiedzieć, z czego składała się materia, tworząca pierwotnie cały Układ Słoneczny. Większość komet zawiera pierwotną, niezmienioną materię, z której 4,5 miliarda lat temu powstały Ziemia Mars, Wenus i pozostałe planety. 67P/ Czuriumow-Gierasimienko jest kometą okresową z rodziny komet Jowisza. Obiega Słońce raz na 6,5 roku i ma wymiary 3 na 5 km.
Sonda Rosetta będzie więc tym, czym ponad 200 lat temu był kamień z egipskiego portu Rosetta, który pozwolił ludziom odkryć zagadki wielkiej i tajemniczej cywilizacji egipskiej. Skąd się wziął?
W 194 r. przed naszą erą w Egipcie Faraonem zostaje młody Ptolemeusz V, który szybko daje się poznać jako władca mądry, dobry i przede wszystkim dbający o interesy kapłanów. W 196 r.p.n.e. kapłani egipscy postanowili więc wyryć stelę, na której upamiętniono wszystkie dobre dokonania Ptolemeusza V, zwanego Epifanesem.