Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Cyberdoktor

Teleleczenie na życzenie

Centrum Telekardiologii w Aninie. Od lewej: Maria Banaszak-Bednarczyk i Anna Jasionowska. Centrum Telekardiologii w Aninie. Od lewej: Maria Banaszak-Bednarczyk i Anna Jasionowska. Leszek Zych / Polityka
To może być szansa dla naszej rachitycznej służby zdrowia. Telemedycyna bardziej niż pieniędzy potrzebuje jednak pilnych zmian w prawie.
Nowe telemedyczne technologie zaczną przynosić oszczędności, gdy upowszechni się je  w całym systemie ochrony zdrowia. Na zdjęciu centrum telemedyczne w La Paz w Kalifornii.Intel Free Press/Wikipedia Nowe telemedyczne technologie zaczną przynosić oszczędności, gdy upowszechni się je w całym systemie ochrony zdrowia. Na zdjęciu centrum telemedyczne w La Paz w Kalifornii.

Kilka minut po godzinie 8 rano, w skromnym pomieszczeniu Centrum Telekardiologii w podwarszawskim Aninie Anna Jasionowska przegląda na monitorze komputera dzisiejsze elektrokardiogramy pacjentów. Musi ocenić, czy u żadnego z nich nie pojawiły się zaburzenia rytmu serca. Kontroluje również ich wagę oraz ciśnienie krwi. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie odległość dzieląca ją od badanych – to kilkadziesiąt, a nieraz kilkaset kilometrów. Chorzy nie tracą czasu na dojazd do Instytutu Kardiologii. Dzięki telefonom komórkowym i sieci internetowej wszystkie potrzebne dane o stanie swojego zdrowia przesyłają wprost z własnego domu do Centrum.

„Dzień dobry, czy wszystko w porządku?” – na telefoniczną rozmowę z panią Anną jej podopieczni czekają w każdy poranek. W ten sposób sprawdza ich samopoczucie i po przejrzeniu wyników upewnia się, czy są gotowi do ćwiczeń. Bo o to w tym wszystkim chodzi: mimo ciężkiej niewydolności serca lub zawału, który niedawno przebyli, mogą z dala od szpitala codziennie korzystać z rehabilitacji: gimnastykować się, maszerować, jeździć na rowerze stacjonarnym. – Ale musi to być wysiłek dawkowany jak lek, więc odpowiednio dostosowany do ich stanu zdrowia i monitorowany – uprzedza dr n. med. Ewa Piotrowicz, kierująca Centrum Telekardiologii. Dzięki telemedycynie pacjenci uprawiają zalecany przez kardiologów trening w miejscu swojego zamieszkania, ale wszystkie parametry pracy serca przesyłane są na bieżąco do Anina, gdzie wykwalifikowany personel uważnie je analizuje.

To tańsze i przynosi dużo lepsze efekty – nie ma wątpliwości prof. Ryszard Piotrowicz, kierownik Kliniki Rehabilitacji Kardiologicznej i Elektrokardiologii Nieinwazyjnej Instytutu Kardiologii w Warszawie.

Polityka 37.2014 (2975) z dnia 09.09.2014; Nauka; s. 66
Oryginalny tytuł tekstu: "Cyberdoktor"
Reklama