Nauka

Sztukmistrze z Wrocławia

Chirurdzy-magicy od kręgosłupa

Dr Paweł Tabakow. To on namówił wrocławskich neurochirurgów do zajęcia się przeszczepieniem komórek gleju węchowego do uszkodzonego rdzenia kręgowego. Dr Paweł Tabakow. To on namówił wrocławskich neurochirurgów do zajęcia się przeszczepieniem komórek gleju węchowego do uszkodzonego rdzenia kręgowego. AFP Photo/BBC Panorama / East News
Być może w 2015 r. piła lub inne narzędzie przetnie komuś rdzeń kręgowy. Albo ktoś zada komuś cios nożem. Trójka lekarzy czeka na taką wiadomość.
Prof. Włodzimierz Jarmundowicz, szef kliniki neurochirurgii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.Natalia Dobryszycka/AFP/East News Prof. Włodzimierz Jarmundowicz, szef kliniki neurochirurgii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.

W internecie są dwie takie strony. Jedna należy do Zakładu Rehabilitacji w Urazach i Chorobach Kręgosłupa Akson we Wrocławiu, gdzie czekają na zgłoszenia o przecięciu kręgosłupa w Polsce. Dr Paweł Tabakow, prof. Włodzimierz Jarmundowicz i doc. Bogdan Jarosław Czapiga z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu są gotowi do pracy. Druga strona należy do Nicholls Spinal Injury Foundation w Londynie – tu czekają na zgłoszenie o urazie skądkolwiek, z każdego miejsca świata.

Taki uraz zdarza się rzadko. Jeśli człowiek skacze do wody głową w dół i łamie sobie kręgosłup, okolice urazu są zmiażdżone. Przy przecięciu tego nie ma. Brzegi są równe, niezdeformowane. Zespół neurochirurgów czeka więc na choćby jeden taki przypadek. Jeśli zdarzą się dwa–trzy i zostaną zoperowane z sukcesem, można będzie myśleć o stworzeniu we Wrocławiu międzynarodowego centrum leczenia urazów kręgosłupa, o którym do niedawna nikomu nawet nie świtało w głowie. Człowiek siadał na wózek, jeśli w ogóle był w stanie samodzielnie siedzieć. Bez żadnej nadziei, do końca życia. Nieuleczalnie.

1.

Jest 1969 r. Geoffrey Raisman w Instytucie Neurologii w Londynie obserwuje pod mikroskopem elektronowym komórki nerwowe i ich połączenia – synapsy.

Włodzimierz Jarmundowicz w rok później kończy z wyróżnieniem studia w Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi. Jeszcze wcześniej mieszka w Rawie Mazowieckiej. Jego ojciec pracuje w miejscowym wydziale zdrowia. Włodzimierz myśli o politechnice, ale ojciec mówi: sądzę, że mógłbyś być dobrym lekarzem. Ojciec jest przedwojennym wojskowym, chce, żeby syn był lekarzem wojskowym. W klasie maturalnej Włodzimierz postanawia, że pójdzie na medycynę.

Na piątym roku studiów w WAM w Łodzi neurochirurgia wykładana jest jako osobny przedmiot.

Polityka 3.2015 (2992) z dnia 13.01.2015; Nauka; s. 65
Oryginalny tytuł tekstu: "Sztukmistrze z Wrocławia"
Reklama