1.
Zdjęcia pokazano kilka dni temu na stronie Uniwersytetu Arizona, który realizuje zlecony przez NASA projekt HiRSE (High Resolution Imaging Science Experiment). HiRSE to tak naprawdę niezwykle czuła kamera, znajdująca się na pokładzie amerykańskiego orbitera Mars Reconnaissance Orbiter, który od 2006 r. krąży wokół Marsa i fotografuje go bardzo dokładnie. Każde ujęcie HiRSE to obiekt o powierzchni kilkunastu mil kwadratowych oraz jego zbliżenia wielkości biurka.
Kilkanaście dni temu do kin na całym świecie wszedł najnowszy film Ridleya Scotta „Marsjanin”. Film opowiada o niezwykłym wydarzeniu, w jakim uczestniczy załoga misji marsjańskiej Ares 3: jeden z jej uczestników ginie podczas silnej burzy piaskowej.
Odczyty z jego skafandra sugerują, że nie przeżył. Tymczasem burza jest tak niebezpieczna, że załoga postanawia w ogóle przerwać całą misję i wracać na Ziemię. Odlatują z Marsa. Okazuje się jednak, że zaginiony astronauta Mark Watney tak naprawdę nie ginie – przeżywa, lecz w ostateczności zostaje na Marsie sam jak palec. Najbliższa planowana misja na Czerwoną Planetę odbędzie się za cztery lata. Film opowiada o tym, jak rozbitek walczy o przetrwanie.
Załoga Ares3 realizuje swoją misję na Acidalia Planitia. Jest to naprawdę istniejący marsjański płaskowyż. Drugim miejscem na Marsie – ważnym w filmie – jest, też istniejący na Czerwonej Planecie, krater Schiaparelli, oddalony od Acidalia Plantita o jakieś 50 dni drogi. Przy nim właśnie, za cztery lata, ma wylądować następna planowana misja Ares 4. Astronauta Mark Watney, marsjański Robinson, żeby przeżyć, musi bezwzględnie przebyć tę drogę.
Na szczęście tak się składa, że NASA dysponuje bardzo dokładnymi zdjęciami tych miejsc. Najprawdziwszymi zdjęciami z Marsa.