To paradoks współczesnej medycyny: marzymy o tworzeniu terapii dopasowanych do konkretnego pacjenta i potrafimy leczyć wiele zabójczych chorób, a jednocześnie nie wiemy, jak radzić sobie z o wiele błahszymi – zdawać by się mogło – problemami zdrowotnymi.
Nie istnieją na przykład środki, które likwidowałyby konkretne wirusy wywołujące zakażenia górnych dróg oddechowych. Dlatego gdy dopada nas przeziębienie albo grypa, musimy polegać na lekach, które obniżają gorączkę albo ułatwiają usuwanie wydzieliny, ale nie leczą przyczyny. A najrozsądniejszą receptą cały czas jest po prostu zostać w łóżku i dużo pić.
Jakie są przyczyny bólu pleców?
Z leczeniem bólu mięśni i kości pleców jest poniekąd podobnie: w większości przypadków leczyć da się wyłącznie objawy. Tylko że gdy w wypadku grypy stosunkowo łatwo jest wskazać winowajcę (któryś gatunek wirusa), tutaj bardzo często nie jesteśmy w stanie nawet jasno podać przyczyny, z powodu której ból występuje.
Nawet tak powszechnie stosowany w diagnostyce chorób kręgosłupa rezonans magnetyczny rzadko kiedy okazuje się pomocny. Ten mało chlubny fakt opisał David H. Newman w swojej książce „Cień Hipokratesa”: „Większość anomalii, które lekarze identyfikują, posługując się tą metodą [rezonansem magnetycznym – KA] i traktują jako przyczynę bólu pleców – przesunięcie, wypadnięcie czy przerwanie dysku – odkrywane są za pomocą rezonansu równie często u zdrowych ludzi, których plecy nie bolą. Oczywiście zdarzają się wyjątki od tej reguły, ale wypadnięcie dysku stwierdzone za pomocą rezonansu magnetycznego najczęściej nie stanowi niepokojącego symptomu”.
To poważny problem, ponieważ na schorzenia pleców w ciągu swojego życia