Twarz starej Indianki odtworzono ze szczegółami – zmarszczki, siwiejące włosy, opadające powieki, starcze plamy, ale w jej spojrzeniu widać mądrość i doświadczenie. Głowa kobiety, która zmarła 1100 lat temu na północnym wybrzeżu Peru, to jeden z eksponatów na wystawie „Skarby Peru”, do maja goszczącej w warszawskim Muzeum Etnograficznym. Są tam zabytki znajdowane przez dr. Miłosza Giersza i dr Patrycję Prządkę z Uniwersytetu Warszawskiego w Castillo de Huarmey. Tamtejsze mauzoleum to pierwszy nietknięty grobowiec kultury Wari (600–1000 r.), funkcjonującej między czasem dominacji kultury Moche a Inkami. Ceramika, biżuteria, najstarsze kipu świata i wspaniałe tkaniny oraz narzędzia do ich produkcji zdają się wskazywać, że pochowane w grobowcu kobiety mogły zajmować się ich wytwarzaniem.
Mauzoleum znajdowało się na szczycie wzgórza, ponieważ przez wieki nowe budynki stawiano na starych. Górne warstwy wyrabowano, Polacy weszli jednak do nienaruszonej komory ze szczątkami 64 osób. 58 kobiet pochowano w pozycji siedzącej, ale do komory wrzucono jeszcze ciała sześciu osób, zapewne ofiar. Odkrywcy są przekonani, że pochowane kobiety miały wysoki status, ale kim były, co robiły, jak się odżywiały, gdzie się urodziły i czy były ze sobą spokrewnione, wyjaśniły dopiero badania porównawcze antropologów, biologów i genetyków.
Arystokratka, która przędła
W komorze przeważały panie powyżej 20. roku życia, choć były też nastolatki i staruszki. Około 60 lat miała dama złożona w centrum komory i otoczona darami, której wygląd zrekonstruował szwedzki specjalista Oscar Nilsson. – Trudno powiedzieć, w jakim stopniu oddaje on rzeczywistość, bo w ikonografii kultury Wari nie ma portretów, ale z badań z zakresu medycyny sądowej wynika, że doświadczeni anatomowie uzyskują spore podobieństwo, choć mogą wystąpić różnice w kształcie tkanek miękkich – ust, płatków uszu, nosa.