Człowiek to zwierzę dojrzewające bardzo nietypowo – i ryzykownie dla niego samego. Biologia nie nadąża za kulturą, co prowadzi do poważnych napięć.
O tym, jakie dzieci kształtujemy na naszych placach zabaw i dlaczego nijakie, opowiadają Monika Pastuszko, autorka książki „Matka Polka sika w krzakach”, i Robert Buciak, aktywista miejski.
Długo były przezroczyste. Teraz je dostrzegamy, doceniamy i obsadzamy w rolach, których im przez wieki odmawiano. Mamy coraz więcej dowodów na to, że kobiety przeszłości były silne, samodzielne i kreatywne.
50 lat temu znaleziono w Afryce jej szczątki. Dziś wiemy, że to nie nasza pramatka, być może nawet nie była kobietą. Ale i tak jest antropologiczną celebrytką.
Nasi przodkowie częściej niż po kamień sięgali po drewno. Tylko że to materiał nietrwały. Dopiero niedawno zaczęliśmy sobie uświadamiać skalę jego znaczenia.
Książka autorstwa pary amerykańskich antropologów, podobnie jak jej temat, ma swoją niezwyczajną historię.
Całe to nasze ludzkie bogactwo – nauka, sztuka, język, technologia – nie znajduje odzwierciedlenia w genach, jakby nie miało biologicznego podłoża. Skąd się więc wzięło?
Możliwe, że szympansy, słonie i psy udomowiły się same. Być może również inne gatunki zwierząt. A wśród nich człowiek.
Nasze genomy to prawdziwe skarbnice zaginionych światów. Odczytaliśmy zaledwie pierwsze linijki tych dokumentów. Ale wiemy już, że proste i piękne scenariusze nie mówią całej prawdy.
Współczesne społeczeństwa stały się niezdolne do wymyślania siebie na nowo – mówi prof. David Wengrow, współautor książki „Narodziny wszystkiego. Nowa historia ludzkości”.