Jak Homo odszedł od Lucy
Jak Homo odszedł od Lucy. Czy człowiek tak naprawdę jest tylko „trzecim szympansem”?
KASPER KALINOWSKI: – Na biurku trzyma pan replikę kości krzyżowej Lucy. Bardzo się od niej różnimy?
JUAN LUIS ARSUAGA: – Różnimy się od niej znacząco, ale z jednym ważnym wyjątkiem – australopiteki również były dwunożne. Dlatego od szyi w dół jej budowa jest zaskakująco podobna do naszej. To ten sam „projekt” ciała. Choć my, Homo sapiens, jesteśmy oczywiście więksi, bardziej masywni. No i oczywiście czaszka i jej budowa to już zupełnie inna historia. Mózg Lucy był o wiele bliższy mózgowi szympansa niż naszemu, a ona sama mierzyła zaledwie około metra.
W książce „Ciało. Arcydzieło siedmiu milionów lat ewolucji” pisze pan, że australopiteki jako pierwsze mogły naprawdę zobaczyć horyzont.
To oczywiście metafora, ale dwunożność była ewolucyjnym przełomem. W środowisku paleoantropologów działa wpływowa grupa badaczy związana z moim przyjacielem Timem White’em, choć właściwie kluczową postacią jest tam Owen Lovejoy. Ich zdaniem dwunożne były już wcześniejsze formy, takie jak Ardipithecus. Przedstawicielem tego gatunku była słynna Ardi. Jej lokomocję uważają za „fakultatywną”, a australopiteka – za „obligatoryjną”. Dwunożność była więc początkowo „obowiązkowa” na ziemi, ale w koronach drzew można się przecież poruszać inaczej.
Lovejoy od lat łączy dwunożność z monogamią. Według niego dwunożna postawa mogła wyewoluować w wyniku przystosowania. Samce opuszczały obóz, aby zbierać pożywienie i przynosić je samicy czy potomstwu do „obozowiska”. Aby to robić, musiały mieć wolne ręce. Przy takim założeniu niezbędna jest duża pewność co do ojcostwa, więc według Lovejoya dwunożność byłaby wynikiem monogamii australopiteków.