Nauka

Katowicka bitwa o klimat

3 grudnia rozpoczął się szczyt klimatyczny COP24 w Katowicach. 3 grudnia rozpoczął się szczyt klimatyczny COP24 w Katowicach. Aleksiej Witwicki/Forum / Forum
Światowe emisje gazów cieplarnianych cały czas rosną. Ba, nawet chwaląca się swoim proklimatycznym zapałem Unia Europejska ciągle jako całość „dokłada do pieca”.

Rozpoczął się szczyt klimatyczny COP24 w Katowicach, czyli Konferencja Stron Ramowej Konwencji ds. Zmian Klimatycznych ONZ. Już na początku nie zabrakło emocji – poniedziałkową inaugurację opóźniła delegacja Turcji, domagając się, by traktować ten kraj podczas negocjacji jako rozwijający się, a nie rozwinięty. Różnica w klasyfikacji umożliwia ubieganie się o pomoc zewnętrzną w działaniach związanych ze zmianami klimatycznymi.

Czytaj też: Smog uniżenie wita gości

Katowice Rulebook

Zagrywka Turcji wywołała podobne reakcje kilku innych delegacji, więc już na starcie prezydencja szczytu miała do rozbrojenia minę, której detonacja mogła utrudnić dalsze obrady. Saperska operacja udała się, pozostało ostrzeżenie, jak bardzo wrażliwy i złożony jest wielostronny proces polityczny angażujący ponad 190 stron.

Już na starcie też Michał Kurtyka, który od 2 grudnia jest prezydentem szczytu i konwencji (do kolejnej konferencji w przyszłym roku), dostał też mocny sygnał od czterech swoich poprzedników, którzy ogłosili list apelujący o duże ambicje negocjacyjne, by katowicka konwencja zakończyła się realnymi efektami i adekwatnymi do potrzeb.

Najważniejszym celem COP24 jest przyjęcie porozumienia w sprawie wdrażania porozumienia paryskiego z 2015 r., tzw. Katowice Rulebook (wcześniej nazywany Paris Rulebook), co umożliwi wejście w życie porozumienia w 2020 r. Wśród wielu kwestii szczegółowych kluczową jest uruchomienie funduszu pomocy dla krajów rozwijających o wartości 100 mld dol.

Reklama