W polskiej części Puszczy Białowieskiej pojawił się niedźwiedź, młody samiec. Rzecz jest o tyle wyjątkowa, że ostatnio niedźwiedzie obserwowano tam w latach 60. XX w. Miejscową populację wybito jeszcze dawniej, w XIX w. Informacja poszła w świat – jak wszystko, co dotyczy tego cennego, znanego i świetnie zbadanego lasu. Do noty dodano nagranie z fotopułapki i zdjęcia uszkodzonego przez zwierzę ula, postawionego w lesie przez pszczelarza. Co ciekawe, w zeszłym roku jeden osobnik pokazał się w innym dużym lesie Podlasia, w Puszczy Augustowskiej, gdzie zwierząt tych nie widziano od 1919 r. Czy to początek jakiejś serii, czy będziemy mieli więcej niedźwiedzi w nizinnej części Polski?
W Polsce przebywa zaledwie setka niedźwiedzi
Niedźwiedzie brunatne przez stulecia były tępione. Po prostu się ich bano, były konkurencją dla bartników (dawnych pszczelarzy), ciekawym trofeum dla myśliwych. Trzebiono też lasy, w których mogłyby spokojnie żyć. W obecnych granicach Polski zachowały się tylko w Karpatach, jest ich około setki i trzymają się gór. Wędrują na Słowację, Ukrainę czy np. do Rumunii. Najbliżej Polski stabilne populacje na nizinach są na Białorusi.
Z informacji przekazanych „Polityce” przez dr Irynę Sołowiej, biolożkę z Narodowej Akademii Nauk Białorusi, wynika, że tamtejsza populacja liczy mniej więcej tyle co polska, ok. 100–110 osobników. Zgodnie z trendem obserwowanym także w innych państwach Europy niedźwiedzi brunatnych na Białorusi prawdopodobnie przybywa, dekadę temu ich liczebność oceniano na 70–80 osobników.