W XXI w. wysłaliśmy w kosmos sześć satelitów (PW-Sat, PW-Sat2, Lem, Heweliusz, KRAKsat i Światowid). Żaden nie powstał w ramach programu rządowego, choć Lem i Heweliusz były w części zbudowane za państwowe pieniądze przez Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk (CBK PAN), a PW-Sat i PW-Sat2 powstały przy znacznym wsparciu Politechniki Warszawskiej.
Nie oszukujmy się jednak: gdyby nie naukowcy z wymienionych instytucji i studenci wydziałów Mechanicznego Energetyki i Lotnictwa oraz Elektroniki i Technik Informacyjnych Politechniki Warszawskiej, ich entuzjazm, upór, wkład pracy i wiedzy – nic by z tych programów nie było. Wszystkie satelity należą do grupy tzw. nanosatelitów, czyli bardzo małych obiektów kosmicznych o masie nieprzekraczającej 10 kg.
Czytaj także: Kret w Mars InSight, PW-Sat2, Lem i Heweliusz, czyli Polska w kosmosie
Polskie satelity badawcze, pierwsze i kolejne sukcesy
Pierwszy polski satelita, PW-Sat, został zbudowany za ok. 200 tys. zł, czyli niewiele, biorąc pod uwagę kosztowność materiałów, ale i zachowania odpowiednich standardów konstrukcji. PW-Sat spełnił wyśrubowane wymagania i nawet wygrał konkurs Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), dzięki czemu w kosmos wyniosła go za darmo włoska rakieta nośna Vega, startująca z Gujany Francuskiej, zbudowana na zamówienie właśnie ESA.
Stało się to 13 lutego 2012 r. Satelita badał elastyczne ogniwa słoneczne oraz nowo opracowaną metodę zejścia z orbity i samozniszczenia w gęstych warstwach atmosfery. Chodzi o to, by na orbicie nie zostawiać krążących i groźnych kosmicznych śmieci.
Eksperyment z ważącym jeden kilogram satelitą powiódł się, a opiekun naukowy grupy, wybitny polski naukowiec prof.