Zwolennicy teorii spiskowych mają rację. Nie było amerykańskiego lądowania na Księżycu. To nie dzięki Wernherowi von Braun i jego wysokiej jak 30-piętrowy wieżowiec rakiecie Saturn V Neil Armstrong, Buzz Aldrin i Michael Collins ruszyli w stronę Srebrnego Globu. To znaczy – technicznie rzecz biorąc, tak właśnie było. Ale za techniką stały marzenia i teorie, których autorami byli dwaj działający niezależnie wizjonerzy. Ich części wspólne? Żyli i tworzyli na przełomie XIX i XX w. Obaj czytali Juliusza Verne’a, patrzyli na Księżyc i widzieli na nim człowieka.