Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Nauka

Segregacja prasowa

Kuriozalna punktacja czasopism naukowych

Jest oczywiste, że artykuły w języku polskim mają zdecydowanie mniejsze szanse na cytowania. Jest oczywiste, że artykuły w języku polskim mają zdecydowanie mniejsze szanse na cytowania. Mirosław Gryń / Polityka
Publikowanie w polskim piśmie naukowym jest dla Ministerstwa Nauki rzeczą naganną. Ale może się też zdarzyć gorsze przestępstwo: artykuł w języku polskim.
Polska przoduje pod względem liczby czasopism naukowych. W normalnych warunkach taką nadprodukcję reguluje rynek.Mirosław Gryń/Polityka Polska przoduje pod względem liczby czasopism naukowych. W normalnych warunkach taką nadprodukcję reguluje rynek.

Na liście międzynarodowej bazy rankingowej Scopus znajdują się tylko dwa, ale najważniejsze polskie pisma z dziedziny elektrotechniki: „Archiwum Elektrotechniki” Komitetu Elektrotechniki PAN oraz „Przegląd Elektrotechniczny” Stowarzyszenia Elektryków Polskich. Pierwsze zajmuje 350. pozycję na 640 indeksowanych tytułów, drugie znajduje się na miejscu 530. W powszechnym odczuciu taki wynik nie koresponduje z ich rangą i potencjałem Polski w tej dziedzinie.

Trudno, żeby było inaczej, skoro dwie najlepsze polskie uczelnie techniczne – Politechnika Warszawska i Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie – znajdują się w czwartej setce światowego rankingu uczelni. I znowu, w powszechnym odczuciu zupełnie nie odpowiada to ani randze tych uczelni, ani potencjałowi technicznemu kraju. Ale i to jest w miarę proste do wytłumaczenia: Polska nie może dobić w wydatkach na naukę do poziomu 1 proc. PKB, podczas gdy np. w Korei Płd. sięgają one 4,3 proc., w Japonii 3,6 proc., w Finlandii 3,2 proc., a w Niemczech 2,8 proc.

Zależności te można jednak odwrócić. Pozycja w rankingu uczelni w dużej mierze zależy od dorobku publikacyjnego jej pracowników. Kluczowe znaczenie ma więc to, na jakie tematy piszą polscy naukowcy i jakie pisma te artykuły przyjmują do druku. Stąd też duża waga, jaką Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego przywiązuje do tzw. ewaluacji czasopism naukowych.

Mówiąc w skrócie, resort dąży do tego, żeby jak najwięcej polskich uczonych publikowało w renomowanych czasopismach. Nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby realizacja tej idei nie przypominała trochę marzenia Ministerstwa Kultury, żeby polską historią zainteresowało się Hollywood. A zamiast być tylko klientem najlepszych, głównie amerykańskich, periodyków, może warto pomyśleć o budowaniu własnej kolekcji renomowanych czasopism.

Polityka 40.2019 (3230) z dnia 01.10.2019; Nauka; s. 70
Oryginalny tytuł tekstu: "Segregacja prasowa"
Reklama