Nie/prawda, że
Obalamy mity swiata (o koala, o moskitierach i o suplementach diety)
/ medialne wzmożenia
Koala mają kłopoty, ale jeszcze nie wyginęły.
Ellenborough Lewis nie żyje. Najsłynniejszy koala australijski na świecie doznał na tyle poważnych oparzeń, że zmarł mimo intensywnej opieki. Z pożaru buszu w Nowej Południowej Walii uratowała go Toni Doherty. Film z tego wydarzenia bił rekordy oglądalności. Ellenborough stał się kolejnym symbolem katastrofy klimatycznej, media natomiast obiegła wiadomość, że koala są „funkcjonalnie wymarłe” na całym kontynencie. Miałoby to oznaczać, że różnorodność genetyczna gatunku spadła poniżej poziomu gwarantującego przetrwanie dłuższe niż parę pokoleń naprzód. To nieporozumienie, mówią eksperci. Owszem, koala nie mają się dobrze. Ich populacja spada. Ale jak szybko – nie ma pewności, bo bardzo trudno je policzyć (nie wiadomo też, jaką metodologię badań stosowała organizacja pozarządowa, która biła na alarm). Na początku ubiegłego wieku populację torbaczy przetrzebili myśliwi. Rozwój miast systematycznie zmniejsza powierzchnię ich siedlisk. Ocieplenie klimatu też tym żywiącym się liśćmi eukaliptusa ssakom, niesłusznie zwanym misiami, nie pomaga. W pożarach giną ich tysiące. Ale mówienie o „funkcjonalnym wymarciu” to przesada, która może przynieść tylko skutek odwrotny do pożądanego. Bo po co ratować gatunek, który już jest wymarły?
***
/ rynkowe przemilczenia
Konsumenci suplementów diety będą oszukiwani mimo regulacji.
W życie wchodzi umowa zaostrzająca zasady reklamowania suplementów diety. Nie oznacza to jednak, że kupujący nadal nie będą wprowadzani w błąd. Od 1 stycznia 2020 r. nie wolno wskazywać na właściwości lecznicze tych produktów ani wymyślać nieistniejących chorób. Ale cóż z tego, skoro wiele osób kupuje suplementy z niesprawdzonych źródeł właśnie po to, by się „leczyć”.