Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Nauka

Gorąco w styczniu? Grzeje nas… Ocean Indyjski

Na Jasnych Błoniach w Szczecinie zakwitły krokusy. 16 stycznia 2020 r. Na Jasnych Błoniach w Szczecinie zakwitły krokusy. 16 stycznia 2020 r. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Gazeta
Ciepła zima trwa w najlepsze. Styczeń był do tej pory równie rozgrzany jak grudzień. Czy doczekamy się jeszcze śniegu w całej Polsce? Trochę zależy to od Oceanu Indyjskiego.

Niezwykle łagodną zimą w całej środkowej i północnej Europie nie są z pewnością zaskoczeni synoptycy zajmujący się przygotowywaniem prognoz długoterminowych. Generalnie opracowywanie takich prognoz to zajęcie obarczone sporym ryzykiem i europejscy meteorolodzy niejeden raz się na nich wykładali. A to zapowiadali lato ciepłe i deszczowe, a okazywało się chłodne i mokre, a to mówili, że zima będzie krótka i łagodna, a tymczasem sprowadzała jedną po drugiej fale śnieżyc i uparcie nie chciała odejść. Teraz jest inaczej – przyroda zachowuje się tak, jak spodziewali się synoptycy. Przynajmniej na razie.

Czytaj także: Co się dzieje z pogodą i czy da się ją przewidzieć?

Pod koniec października zeszłego roku główne ośrodki prognostyczne na świecie, dysponujące silnymi komputerami i najnowszymi modelami pogodowymi, przedstawiły prognozy na zimę 2019/2020 dla półkuli północnej. Dodajmy, że w praktyce chodzi o miesiące grudzień, styczeń i luty, bo te meteorolodzy uznają za zimowe. Rzecz jasna taka prognoza na cały sezon nie mówi szczegółowo, jaka będzie pogoda w Wigilię, Nowy Rok czy ferie szkolne, ale wskazuje tendencje. A zatem nawet gdyby taka zapowiedź okazała się trafna w 100 proc., nie oznaczałoby to przecież, że wszystkie dni były takie same. Celem eksperta od prognoz długoterminowych jest przedstawienie najbardziej prawdopodobnego scenariusza zdarzeń.

Zimno ucieka na północ

We wszystkich modelach prognostycznych tegoroczna zima w średnich szerokościach geograficznych półkuli północnej prezentowała się bardzo podobnie: była ciepła i dość słoneczna dzięki pasowi wyżów atmosferycznych, które miały pompować do środkowej i północnej Europy, a także do centralnych i wschodnich regionów USA łagodne powietrze z zachodu i południowego zachodu.

Reklama