Nie udało się koronawirusa upilnować, ale czy ktoś wierzył, że się uda? Kolejne kraje Europy raportują pierwsze zachorowania na Covid-19, a we Włoszech mamy od poniedziałku prawdziwy wysyp nowych infekcji z jednoczesnym wysypem paniki, która od początku epidemii w Chinach w niczym nie pomaga.
Początek tego tygodnia pokazuje, że coraz częściej będziemy się dowiadywać o zakażeniach naprawdę blisko Polski i z każdym dniem rośnie prawdopodobieństwo, że taki przypadek zostanie w końcu rozpoznany w naszym kraju.
Czy Bliski Wschód stanie się wylęgarnią zakażeń?
Ale czy kraje Europy będą skłonne wprowadzić tak drastyczne ograniczenia w poruszaniu się obywateli, jak uczyniły to Chiny? Eksperci Światowej Organizacji Zdrowia od mniej więcej połowy stycznia chwalą chińskie władze za te bezprecedensowe kroki mające na celu powstrzymać rozwój epidemii. Owszem, pojawiły się mimo tych wysiłków wtórne ogniska najpierw poza samym odciętym od świata Wuhanem, a następnie poza Chinami, ale kto wie, jak wyglądałaby sytuacja, gdyby takich decyzji nie podjęto. Zresztą jak donoszą media, od kilkunastu dni sytuacja w Chinach wydaje się na tyle opanowana, że liczba nowych potwierdzonych przypadków zachorowań zaczęła maleć. Więc teraz czas na Europę?
Czytaj też: Covid-19. Najważniejsze pytania i odpowiedzi
Po drodze jest jednak Iran, najludniejszy obok Egiptu kraj Bliskiego Wschodu. Stąd, niestety, płyną niepokojące informacje – tamtejsze Ministerstwo Zdrowia i lokalne władze starają się ukryć prawdziwe statystyki, a jak uczą doświadczenia z poprzednich epidemii, zatajanie faktycznych danych o skali zagrożenia i liczbie chorych uniemożliwia wdrożenie środków zapobiegawczych.