Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Skandal z testami. Nie wszystkim lekarzom wolno do nich kierować

Szpital w Puławach przekształcany w szpital zakaźny Szpital w Puławach przekształcany w szpital zakaźny Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Większość lekarzy z oddziałów chorób wewnętrznych, pulmonologii lub intensywnej terapii nie ma dostępu do wykonywania u chorych leczonych na zapalenie płuc testów molekularnych PCR, a więc zaleconych przez Ministerstwo Zdrowia i WHO.

W mediach społecznościowych trwa od kilkunastu dni zażarte dopominanie się o testy wykrywające zakażenie nowym typem koronawirusa. Każdy chce je wykonać, stawiając za przykład kraje, w których wprowadzono masowy dostęp do tzw. szybkich testów przesiewowych. Wielu ekspertów jednak twierdzi, że nie byłoby to w tej chwili dobre rozwiązanie, ponieważ testy te mają ograniczoną wiarygodność i ich zastosowanie jest inne niż najważniejsze potwierdzenie obecności wirusa w organizmie.

Czytaj też: Wirus może się też szerzyć przez układ pokarmowy

Wielu lekarzy nie ma dostępu do testów na SARS-CoV-2

Gorąca dyskusja o masowości testów niezbyt czułych i o ich mniejszym znaczeniu diagnostycznym jest więc nieco przedwczesna. Na pewno wynika w dużej mierze po prostu z niewiedzy uczestniczących w niej osób. Ale przy tej okazji – niestety! – pomijany jest dużo poważniejszy problem, z jakim obecnie mamy w Polsce do czynienia. I tu tkwi prawdziwy skandal, ponieważ większość lekarzy z oddziałów chorób wewnętrznych, pulmonologii lub intensywnej terapii nie ma dostępu do wykonywania testów molekularnych PCR (a więc zaleconych przez Ministerstwo Zdrowia i WHO) u chorych leczonych na zapalenie płuc.

W miniony weekend zwrócił na to uwagę medyczny portal „Medycyna Praktyczna”, który przeprowadził ankietę wśród 400 lekarzy zatrudnionych na wymienionych oddziałach, zadając im pytanie: „Jak w obecnej sytuacji diagnozujesz zapalenie płuc?

Reklama