Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Czeka nas Wielka Transformacja. Jaki świat po pandemii?

Manifestacja Extinction Rebellion w Londynie. Luty 2020 r. Manifestacja Extinction Rebellion w Londynie. Luty 2020 r. Om1/Zuma Press / Forum
Pandemia jeszcze się na dobre nie rozkręciła, a już wszyscy mamy dość zaostrzającego się reżimu epidemicznego. Zaczynamy więc myśleć o świecie po zarazie i po kryzysie. Czy się zmieni i jak?

Tekstem Edwina Bendyka otwieramy na internetowych stronach tygodnika „Polityka” cykl artykułów o przyszłości świata po pandemii. Co się zmieni, gdy (jeśli) poradzimy sobie z wirusem i skończy się globalna kwarantanna?

Mało kto chyba wątpi, że jest powrót do wcześniejszego świata. Równie jednak niewiele osób jest w stanie wyjść wyobraźnią poza dotychczasowe ramy codziennego życia, nagle przerwanego mrożeniem społeczeństwa i gospodarki.

Czytaj też: Prof. Daniel Ziblatt o dylematach, jakie przyniosła nam pandemia

Osiągnęliśmy granice wzrostu?

Nie ma powrotu do normalnego życia sprzed, bo świat przynajmniej od 2008 r., a zdaniem wielu analityków już nawet od lat 70. XX w., żył w stanie permanentnego kryzysu. Jego zapowiedzią były takie opracowania jak Raport dla Klubu Rzymskiego „Granice wzrostu” z 1972 r., prace ekonomistów, badaczy społecznych Nicholasa Georgescu-Roegena, Howarda Oduma, Hermana Daly′ego, André Gorza.

Wynikało z nich jasno, że do rachunku gospodarczego trzeba włączyć koszty środowiskowe i ograniczenia wynikające z praw termodynamiki. Tak zmieniony rachunek pokazywał już przed pół wiekiem, że model rozwoju oparty na wzroście PKB napędzanym wzrostem konsumpcji jest nie do utrzymania.

Czytaj też: Wszyscy żyjemy teraz zdalnie

Innowacyjność pokona wszelkie bariery?

Ekonomiści ze szkoły neoklasycznej nie zgadzali się z takim dictum, dowodząc przy pomocy swoich modeli, że nie istnieją bariery dla wzrostu i może on przyspieszać, napędzany zasobem wyjątkowym i ostatecznym: ludzką innowacyjnością.

Reklama