Dopiero co pisaliśmy o postępach prac nad szczepionką przeciw koronawirusowi, a już pojawiły się kolejne gorące wieści z linii frontu. O pozytywnych wynikach badań klinicznych pierwszej fazy preparatów opracowanych w USA, Wielkiej Brytanii i Chinach można było przeczytać na łamach recenzowanych pism naukowych. Do tego pierwszego etapu testów z udziałem ludzi dotarło już jednak przeszło 20 innych szczepionek. Konkurencja jest, mówiąc oględnie, gęsta. BioNTech z siedzibą w Moguncji też pochwalił się wstępnymi rezultatami badań. Ewidentnie czując presję, głównie ze strony ChAdOx1 nCoV-19 z Wielkiej Brytanii, postanowił opublikować je w formie preprintu na serwerze BioRxiv.
Czytaj też: Aplidin, remdesivir, deksametazon? Poszukiwania leku na Covid-19
BNT162b1 wchodzi do gry przeciw Covid-19
Szczepionka BioNTechu opiera się na tej samej zasadzie co zaproponowana przez amerykańską Modernę. Wykorzystuje krótki odcinek matrycowego RNA umieszczony w otoczce nanolipidowej. Koduje on domenę wiążącą receptor białka S koronawirusa, czyli najważniejszy jego fragment, który umożliwia wirusowi przyłączenie się do konwertazy angiotensyny typu 2 na powierzchni ludzkich komórek. Preparat podany domięśniowo ma dotrzeć do komórek, wymusić ekspresję tego białkowego odcinka, a następnie wywołać reakcję układu odpornościowego związaną m.in. z produkcją specyficznych przeciwciał i aktywacją limfocytów. Zaszczepieni będą zatem uzbrojeni w broń, która w przypadku kontaktu z