Nauka

Szczepienia nastolatków. Kanada już, USA wkrótce, a kiedy Polska?

Kiedy przeciw koronawirusowi zaszczepieni zostaną polscy nastolatkowie? Kiedy przeciw koronawirusowi zaszczepieni zostaną polscy nastolatkowie? solovyova / PantherMedia
W wielu krajach już wiadomo, jak będą przebiegać szczepienia nastolatków przeciw covid. W Polsce czekamy na decyzję EMA, jakby nie można było z wyprzedzeniem zaplanować tej akcji przed wakacjami.

Decyzje zezwalające na podawanie szczepionek nastolatkom od 12. roku życia mają zapaść w Unii Europejskiej w czerwcu, ale niewykluczone, że Europejska Agencja Leków (EMA) wyda je wcześniej. Kiedy w połowie grudnia rozstrzygały się losy szczepień dla dorosłych, eksperci tej instytucji również je o kilka dni przyspieszyli w stosunku do początkowych planów, choć i tak zrobili to później niż Brytyjczycy i kilka innych krajów.

W kwestii szczepionek dla młodzieży szlak przetarła w środę Kanada. Amerykanie pójdą ich śladem najprawdopodobniej na początku przyszłego tygodnia, bo wtedy eksperci Agencji ds. Żywności i Leków (FDA) powinni wydać na to zgodę.

Czytaj także: Badania szczepionek przeciw covid u dzieci. Potrzebne?

Tymczasem nasz minister zdrowia zapytany we wtorek o przygotowania do szczepień nastolatków nie podał żadnych konkretów. Poza tym, że czekamy na opinię urzędu rejestrującego szczepionki w Europie. Trudno jednak zakładać, aby EMA miała tu inne zdanie niż FDA, a FDA nie liczyła się ze stanowiskiem Kanadyjczyków. Więc może warto wcześniej przygotować się logistycznie do rozszerzenia Narodowego Programu Szczepień, gdyż jeśli rejestracja nie napotka żadnych problemów, dobrze byłoby choć częściowo uodpornić młodzież przed wakacjami.

Kanada jako pierwsza uznała argumenty Pfizera

Kanada zezwoliła na stosowanie szczepionki Pfizera u dzieci w wieku od 12 do 15 lat, ale do tej pory wolno było z niej korzystać – również w Europie – od 16. roku życia. I w odróżnieniu od Polski zarówno w Kanadzie, jak i w USA ta najmłodsza grupa wiekowa nie była wyłączona ze szczepień. Oczywiście tak jak u nas priorytetem dla organizatorów całej akcji były roczniki najstarsze, ponieważ większość młodzieży nie jest narażona na wysokie ryzyko ze strony covid. Ale w Kanadzie, w której odnotowano do tej pory niewiele ponad 1,2 mln przypadków zakażeń SARS-CoV-2, co piąte dotyczyło osoby poniżej 19. roku życia.

Czytaj także: Tabletka na covid i po krzyku? Pfizer przeciera szlak

Decyzję o wydaniu licencji dla szczepionek w młodszych grupach podjęto na podstawie danych z trzeciej fazy badań klinicznych, które wśród nich prowadzono. Jednak podobnie jak w przypadku pozostałych szczepionek przeciwko covid producent będzie nadal analizował bezpieczeństwo, skuteczność oraz jakość preparatu adresowanego do młodych – i na bieżąco przekazywał informacje na ten temat kanadyjskiemu ministerstwu zdrowia.

31 marca firmy Pfizer i BioNTech poinformowały, że ​​wstępne wyniki badań szczepionki w grupie wiekowej 12–15 lat wykazały 100-proc. skuteczność i silną odpowiedź immunologiczną, więc nie należało się spodziewać innej decyzji.

Pfizer dla młodzieży – kilka niewiadomych pozostało

W badaniu Pfizera wszyscy uczestnicy badań otrzymali dwie dawki w odstępie 21 dni i z grupy placebo zachorowało 18 dzieci (żadne w grupie zaszczepionej właściwym preparatem). Tych 18 przypadków dotyczyło jednak nastolatków wyłącznie z objawami zakażenia, gdyż nie przeprowadzono testów na infekcje bezobjawowe, choć w tej grupie wiekowej zdarzają się one przecież bardzo często.

BBC przytacza wypowiedź dr. Petera Englisha, byłego konsultanta ds. kontroli chorób zakaźnych i przewodniczącego komisji medycyny zdrowia publicznego British Medical Association, według którego mimo wszystko „warto byłoby wiedzieć, jak skuteczna jest szczepionka w zapobieganiu zakażeniom bezobjawowym”. Skoro młodzież jest mniej narażona na ciężką postać covid, a jednocześnie przenosi chorobę na innych, nie ujawniając własnych objawów, to trzeba wykluczyć, czy zaszczepienie jej przerwie tę drogę transmisji.

W komunikacie prasowym Pfizer nie odniósł się też do wpływu różnych wariantów koronawirusa na wynik badań ani czy testowano dłuższą niż trzy tygodnie przerwę między dawkami. Być może odpowiedzi udzielą równolegle prowadzone testy innych szczepionek.

Moderna i Johnson&Johnson również sprawdzają ich działanie na młodzieży w wieku 12–18 lat i Moderna (wytwórca szczepionki mRNA bardzo podobnej do Pfizera) ma przedstawić swoje rezultaty w najbliższym czasie. Z kolei AstraZeneca testuje swoją szczepionkę w Wielkiej Brytanii na 300 ochotnikach w wieku od 6 do 17 lat (Pfizer i Moderna prowadzą inne badanie na jeszcze młodszych dzieciach – od 6 miesięcy do 11 lat). Celem jest jak najszybsze uzyskanie odporności w możliwie jak najliczniejszej populacji, co bez włączenia do szczepień młodego pokolenia raczej się nie uda. Poza tym chodzi o ochronę dzieci narażonych na choroby przewlekłe i zaburzenia immunologiczne, dla których covid jest większym zagrożeniem. No i – last but not least – bez pełnego uodpornienia młodzieży otwarcie szkół jesienią znów stanęłoby pod znakiem zapytania.

Ameryka ma przemyślany plan

Właśnie powrót do normalnej edukacji we wszystkich szkołach, a co za tym idzie, „otwarcie na normalność”, którą obiecuje Amerykanom ich nowy prezydent Joe Biden, napędza obywateli USA do masowego zgłaszania się do punktów szczepień. Przebiegają tu one dużo szybciej niż w sąsiedniej Kanadzie (34 proc. ludzi otrzymało w tym kraju co najmniej jedną dawkę szczepionki, podczas gdy w Stanach odsetek ten wynosi 44 proc.).

W podejściu Amerykanów do planowanego już na przyszły tydzień rozszerzenia programu szczepień na młodszych nastolatków może imponować przede wszystkim bardzo przejrzysty scenariusz. Ambitny plan Bidena zakłada wyszczepienie do 4 lipca 70 proc. dorosłych obywateli i to się może udać, choć stawka jest wysoka – trzeba bowiem podać szczepionkę 160 mln ludzi. Od grudnia przynajmniej jedną dawkę otrzymało już 105 mln, a obecnie dziennie szczepi się blisko milion osób.

Czytaj także: EMA inaczej niż FDA i CDC: preparat Johnson & Johnson nie stanowi ryzyka

Prezydent zaznaczył, że nie chce ingerować w decyzje FDA i wywierać presji na termin, w którym zapadnie decyzja o szczepieniu dzieci od 12. roku życia, ale Amerykanie właśnie się dowiedzieli, jak cała akcja będzie przebiegać. Otóż szczepionki zostaną przekazane bezpośrednio do gabinetów pediatrycznych i to głównie ci lekarze będą je podawali nastolatkom (gdyż na co dzień zajmują się ich zdrowiem).

Ale dzieci będą mogły dostać swoją dawkę również w aptekach oraz – co najważniejsze – w sezonie wakacyjnym wszędzie tam, gdzie akurat będą przebywać (dotyczy to zwłaszcza drugiej dawki Pfizera; chodzi o to, aby nie trzeba było dostosowywać terminów podróży wakacyjnych do harmonogramu szczepień i aby młodzież nie musiała wracać w środku lata do punktu, gdzie podano komuś pierwszy zastrzyk; czy polscy decydenci to słyszą?).

Czytaj także: Gorączka, rumień, biegunka i nie tylko. Rodzicu, poznaj PIMS

Polska czeka na ostatnią chwilę

Już wielokrotnie pisaliśmy o powodach, dla których dzieci i młodsze nastolatki nie zostały od początku uwzględnione w programie szczepień. Ze zrozumiałych względów firmy farmaceutyczne ostrożne są w testowaniu leków i szczepionek w najmłodszym pokoleniu, ale pozostawało kwestią czasu rozszerzenie badań klinicznych również na te grupy wiekowe. Skoro mamy w najszybszym czasie zdobyć odporność stadną przeciwko SARS-CoV-2, to bez uodpornienia dzieci i młodzieży znacznie trudniej będzie to osiągnąć. Co prawda eksperci wciąż nie potrafią podać odsetka populacji, który trzeba dziś zaszczepić, by osiągnąć taką odporność zbiorową, ale może być to nawet 70–80 proc.

Ostatnie dane wskazują też, że w porównaniu z początkiem pandemii więcej młodych osób ulega zakażeniu. To po części kwestia skali i widoczny wpływ zaszczepienia najstarszych (których w grupie chorych i hospitalizowanych teraz zaczyna ubywać, ponieważ nawet jeśli dopadnie ich covid, to po pełnym cyklu szczepienia przechodzą go dużo łagodniej). Amerykańska Akademia Pediatrów niedawno opublikowała raport, z którego wynika, że obecnie zakażenia wśród dzieci to aż 22,4 proc. wszystkich nowych przypadków, podczas gdy w ubiegłym roku stanowiły one zaledwie 3 proc.

Czytaj także: Szczepionki mRNA: co je łączy, co różni, która jest lepsza?

Nie wiemy jeszcze, jakie będzie w Polsce zainteresowanie szczepieniami mRNA wśród nastolatków, a właściwie wśród ich rodziców, którzy osobom małoletnim powinni wydawać na nie zgody. Ale sądząc po tym, jak wielu dorosłych walczy dziś dla siebie o terminy w punktach szczepień i chce jak najszybciej otrzymać preparat Pfizera, trzeba mieć nadzieję, że wszystkie związane z nim obawy już dawno minęły. Dla rodzin dzieci z rozmaitymi schorzeniami, które czynią je bardziej podatnymi na covid, pewność, że zastrzyk jest bezpieczny i dzięki niemu można je ustrzec przed śmiertelnym zagrożeniem, nabiera zupełnie innego znaczenia. Dlatego miejmy nadzieję, że rząd będzie lepiej przygotowany logistycznie do szczepień nastolatków, a wszyscy zainteresowani zostaną o tym wcześniej dokładnie poinformowani. Nie czekajmy z tym do ostatniej chwili, zwłaszcza że na wakacje jak najwięcej dzieci powinno wyjechać już zaszczepionych.

Czytaj także: Jak się przygotować do szczepienia

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Gra o tron u Zygmunta Solorza. Co dalej z Polsatem i całym jego imperium, kto tu walczy i o co

Gdyby Zygmunt Solorz postanowił po prostu wydziedziczyć troje swoich dzieci, a majątek przekazać nowej żonie, byłaby to prywatna sprawa rodziny. Ale sukcesja dotyczy całego imperium Solorza, awantura w rodzinie może je pogrążyć. Może mieć też skutki polityczne.

Joanna Solska
03.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną