Zamknąć się w domu czy... Jak uniknąć zakażenia, gdy inni nie chcą się szczepić?
Jedyną bronią, którą dysponujemy obecnie przeciwko koronawirusowi, są szczepienia. W środę przypomniał to w Białymstoku minister zdrowia Adam Niedzielski. Oczywiście amunicji dostarcza też każdemu własny układ odpornościowy, ale kiedy nie zna wroga lub nie wyposażyliśmy go w wiedzę na jego temat (właśnie za sprawą szczepionek), polegnie w tej konfrontacji. Minister odwiedził w Białymstoku personel Kliniki Chorób Zakaźnych oraz leczonych tam z powodu covid pacjentów, z których nikt nie był w pełni zaszczepiony.
Czy takie uodpornienie daje jednak gwarancję bezpieczeństwa? Niestety, nie. Pozwala w przestrzeni publicznej na znacznie więcej pewności, że nie ulegniemy zakażeniu, ale nie będzie to nigdy gwarancja stuprocentowa. Taką dawałby jedynie znów pełny lockdown i zerwanie więzów społecznych. Istotniejsze wydaje się jednak dużo mniejsze ryzyko ciężkiego przechorowania covid, bez konsekwencji płucnych i sercowych, które są najczęstszym powodem hospitalizacji i pozostawiają po sobie trwały ślad w organizmie.
Czytaj także: Co z tą trzecią dawką – będzie potrzebna, by pokonać SARS-CoV-2?
Bezpieczniej wśród zaszczepionych
Wiele osób chciałoby jednak z matematyczną dokładnością znać zagrożenia, które czyhają podczas kontaktów z innymi ludźmi. Mamy dziś społeczeństwo wyraźnie podzielone na trzy, a nawet cztery grupy: w pełni zaszczepionych, częściowo i wcale. Do czwartej grupy należą osoby, które przechorowały zakażenie i wytworzone w jego następstwie przeciwciała oraz komórki pamięci bronią je przed kolejnym.