W poniedziałek sporo serwisów medialnych doniosło o rejestracji w Indiach pierwszej szczepionki przeciw koronawirusowi opartej na DNA. Co ciekawe, zatwierdzono ją w tym kraju bez dokładnego przeanalizowania wyników z trzeciej fazy badań klinicznych, ponieważ firma Zydus Cadila postanowiła ich jeszcze nie upubliczniać.
Na tym tle dużo ważniejsza z punktu widzenia Europy i Polski, do której nowatorski, aczkolwiek tajemniczy preparat może szybko nie dotrzeć, wydaje się decyzja, która niemal w tym samym czasie zapadła w amerykańskiej Food and Drug Administration (FDA). Otóż ten główny w USA organ regulacyjny ostatecznie zaaprobował i wydał wszystkie niezbędne certyfikaty potwierdzające bezpieczeństwo i skuteczność pierwszej szczepionki na covid-19 – Comirnaty wytwarzanej przez Pfizer/BioNTech.
Czytaj też: Co z tą trzecią dawką – będzie potrzebna?
Pfizer jest bezpieczny, w pełni autoryzowany
Kiedy 11 grudnia FDA dopuściła na rynek w USA tę szczepionkę, nie była pionierem, bo Amerykanów ubiegli wówczas Brytyjczycy. Zgodę na jej stosowanie wydano w ramach tzw. sytuacji wyjątkowej (emergency use authorization) i tym śladem kilkanaście dni później poszła również Europejska Agencja Leków (EMA).
Poniedziałkowa decyzja Amerykanów w sprawie udzielenia pełnej autoryzacji preparatowi Pfizera nie jest znowu aż takim „kamieniem milowym”, jak