Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Nauka

Front szkwałowy nad Polską. Czy to normalne w styczniu?

Śnieżyca w Krakowie. 17 stycznia 2022 r. nad Polską przeszedł front szkwałowy. Śnieżyca w Krakowie. 17 stycznia 2022 r. nad Polską przeszedł front szkwałowy. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta
Na szczęście front szkwałowy w naszym kraju dość szybko się przemieszczał i uderzał w coraz to nowe obszary. Towarzyszył mu tzw. wał szkwałowy i sam szkwał, czyli niezwykle porywisty wiatr. Straty są głównie materialne.

W poniedziałek pogoda w Polsce była trochę jak z katastroficznego filmu. Zaczęło się na północnym zachodzie kraju: bardzo silny front płynący z północnych Niemiec, a właściwie zapowiedź frontu, pojawił się w zachodnio-pomorskim i pędził w stronę południowo-wschodnim. Szybko. Wziął się z dużej różnicy temperatur i ciśnień na stosunkowo niewielkim obszarze. To tzw. front szkwałowy, czyli linia, do której dochodzą ogromnie porywiste wiatry biorące się z prądów zstępujących w burzy. Bo w istocie z taką przesuwającą się szybko burzą mieliśmy do czynienia. W wielu miejscach słychać było w Polsce grzmoty, a nawet widać było błyskawice. W styczniu. Taki front szkwałowy często wytwarza też coś, co się nazywa wałem szkwałowym – to z kolei specyficzna chmura przypominająca kształtem klin lub taran, usytuowana horyzontalnie. Jest przytwierdzona do podstawy głównej chmury burzowej, zwykle cumulonimbusa. Niesie silne opady deszczu, gradu lub śniegu. I wał szkwałowy też mieliśmy.

Tak było w poniedziałek nad Polską. Najpierw bardzo silny wiatr, porywisty, nawet do 100 km/godz. Potem potężna, szybko przesuwająca się formacja chmur, która wywołała niemal ciemność i gwałtowne opady krupy śnieżnej, gradu, a w końcu śniegu. A potem spokój, przejaśnienie i w wielu miejscach nawet piękne słońce. Na szczęście całe to zjawisko było lokalnie krótkotrwałe, ponieważ front szkwałowy przesuwał się bardzo szybko. Szkwały to zjawiska krótkotrwałe w danym obszarze, które mogą przesuwać się dalej. Tak właśnie było.

Czytaj też: Dlaczego grożą nam coraz częstsze nawałnice i powodzie?

Szkwał w styczniu

Fakt, że takie prądy szkwałowe się pojawiają, nie jest niczym dziwnym. Niezwykłe natomiast jest to, że obecny pojawił się w styczniu. To raczej okres letni – pora dużych upałów, szybkiej zmiany ciśnienia i temperatury – sprzyja takim zjawiskom. Zimą są one wyjątkowe. Chociaż nie powinniśmy się bardzo dziwić: zmiany klimatyczne, które dotyczą całej Ziemi, będą generować coraz więcej zjawisk rzadkich. Zaburza się cyrkulacja atmosferyczna, północ planety ociepla się w zastraszającym tempie, granice pór roku przesuwają się, cały klimat ziemski zaczyna mocno wariować. Zimy zaczynają się później – już nie styczeń, lecz luty jest w naszej szerokości miesiącem najzimniejszym, już nie lipiec, a sierpień stał się najcieplejszy latem itd. Front szkwałowy przeszedł. Na najbliższe dni zapowiadana jest raczej ładna i spokojna pogoda wyżowa – bardzo rośnie ciśnienie – czyli z lekkim mrozem i słońcem.

Całe szczęście na strachu, przerwach w dostawie prądu i silnej śnieżycy się skończyło. Ale to nie powinno uśpić naszej czujności. Atmosfera to układ niezwykle dynamiczny i zaburzony może przynieść wielkie katastrofy i ogromne zniszczenia. Już takie widzieliśmy nie raz i powinniśmy się przyzwyczaić.

Czytaj także: Co ma do zimy w Polsce Ocean Indyjski?

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
O Polityce

Dzieje polskiej wsi. Zamów już dziś najnowszy Pomocnik Historyczny „Polityki”

Już 24 kwietnia trafi do sprzedaży najnowszy Pomocnik Historyczny „Dzieje polskiej wsi”.

Redakcja
16.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną