Nauka

Komety są jak koty

Komety są jak koty. Pojawiają się nagle, robią co chcą

Kometa Bernardinelli-Bernstein. Porusza się wciąż bardzo daleko w Układzie Słonecznym. I zawsze będzie daleko. Najbliżej Słońca i Ziemi, ale nie bliżej niż Saturn, znajdzie się w 2031 r. Potem zacznie się cofać. Wizualizacja. Kometa Bernardinelli-Bernstein. Porusza się wciąż bardzo daleko w Układzie Słonecznym. I zawsze będzie daleko. Najbliżej Słońca i Ziemi, ale nie bliżej niż Saturn, znajdzie się w 2031 r. Potem zacznie się cofać. Wizualizacja. NOIRLab/NSF/AURA/J. da Silva
Rozmowa z dr. Michałem Drahusem, astronomem z Uniwersytetu Jagiellońskiego, o fantastycznym i wciąż zmieniającym się świecie komet.
Dr Michał DrahusPaweł Ulatowski Dr Michał Drahus

PRZEMEK BERG: – Naukowcom udało się niedawno potwierdzić rozmiary największej znanej komety o nazwie Bernardinelli-Bernstein. Okazało się, że ma ona aż 130 km średnicy. Jak duże mogą być tego typu obiekty?
MICHAŁ DRAHUS: – Nie znamy górnej granicy wielkości komet. To jest pytanie o precyzyjną definicję komety, której nie mamy. Niektórzy badacze uznają na przykład za kometę ciało o nazwie 95P/Chiron, które jest jeszcze większe niż Bernardinelli-Bernstein, ale większość uważa Chirona za planetoidę. Moim zdaniem podstawą definicji komet, a co za tym idzie ustalenia ich maksymalnych rozmiarów, powinna być ich masa. Gdy ciało jest bardzo masywne, to jego grawitacja nie pozwala, by traciło materię tworzącą otoczkę i warkocz. A to są atrybuty komet, ciał raczej niedużych i mało masywnych. A czy mogą istnieć komety jeszcze większe niż Bernardinelli-Bernstein czy kontrowersyjny Chiron? Pewnie tak.

Kiedy właściwie ciało kosmiczne staje się kometą?
Niełatwo odpowiedzieć na to pytanie. Najwięksi badacze w tej dziedzinie mają swoje własne definicje komety i używają ich dość swobodnie. Generalnie ciała znajdujące się w Pasie Kuipera, który jest rezerwuarem komet krótkookresowych, są nieaktywne, czyli nie tracą materii. Dzieje się tak z powodu dużej odległości od Słońca, większej niż odległość Neptuna, skutkującej bardzo niską temperaturą. Nazywa się je kometami tylko wówczas, gdy zostają zaburzone i zaczynają podążać w głąb Układu Słonecznego, gdzie wyższa temperatura umożliwia sublimację lodu. Z kolei komety długookresowe, pochodzące z Obłoku Oorta, czyli już z krańców naszego układu planetarnego, mogą stać się aktywne i zyskać miano pełnoprawnych komet, przelatując właśnie przez Pas Kuipera. Niska temperatura im nie przeszkadza, bo ich lód jest bogaty w lotne substancje, takie jak tlenek i dwutlenek węgla, które łatwo się uwalniają, nawet gdy jest bardzo zimno.

Polityka 22.2022 (3365) z dnia 24.05.2022; Nauka i cywilizacja; s. 56
Oryginalny tytuł tekstu: "Komety są jak koty"
Reklama