Czwartkowa decyzja FDA, czyli Amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków, przyznającej atesty również wyrobom tytoniowym oraz ich odpowiednikom, zaskoczyła klientów niezwykle popularnych w Stanach Zjednoczonych e-papierosów marki Juul. Eksperci właśnie bezwarunkowo zakazali ich sprzedaży, a kilka dni temu poinformowali o planach obniżenia poziomu nikotyny w tradycyjnych papierosach.
Trzeba przyznać, że do tej pory Amerykanie korzystali z bardziej liberalnego prawa na rynku wyrobów tytoniowych i alternatywnych niż mieszkańcy Unii Europejskiej, gdzie obowiązuje dość restrykcyjna Europejska Dyrektywa Tytoniowa. Widać, że urzędy zdrowia publicznego w USA chciałyby u siebie podobnych regulacji i posunięcie FDA jest częścią szeroko zakrojonych działań mających na celu zmianę zasad dotyczących produktów do palenia lub wapowania oraz zmniejszenie liczby chorób spowodowanych przez wdychane produkty zawierające silnie uzależniającą nikotynę.
Kraj, który wciąż kojarzy się ze słynną reklamą kowboja palącego Marlboro oraz swobodnym podejściem do odpowiedzialności za własne zdrowie, wchodzi na bardzo grząski grunt.
Czytaj też: Używasz e-papierosów? Uważaj, mogą wybuchnąć
Juul kusił młodych
Swoją decyzję FDA umotywowała niewystarczającymi, a nawet sprzecznymi danymi, które przedstawiła jej firma na temat potencjalnie szkodliwych substancji chemicznych, które mogą wyciekać z kapsułek liquidu Juula.