Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Nauka

Niebo jaśnieje coraz szybciej. Co to dla nas znaczy?

Widok nocnego nieba w zależności od miejsca obserwacji: na terenach z dala od cywilizacji (po lewej), poprzez rejony wiejskie i podmiejskiej aż do rozświetlonej metropolii (prawa strona). Widok nocnego nieba w zależności od miejsca obserwacji: na terenach z dala od cywilizacji (po lewej), poprzez rejony wiejskie i podmiejskiej aż do rozświetlonej metropolii (prawa strona). NOIRLab/NSF/AURA, P. Marenfeld / mat. pr.
Gwiazdy gasną, bo niebo jaśnieje. I to w niespodziewanie szybkim tempie. To zaś oznacza poważne kłopoty, gdyż sztuczne światło nocą zagraża nie tylko obserwacjom astronomicznym, ale również dzikiej przyrodzie.

Kiedy jedno z najważniejszych czasopism naukowych świata – tygodnik „Science” – poświęca jakiemuś tematowi dwa artykuły naraz, jest to wyraźny sygnał, że mamy do czynienia z ważną sprawą. W najnowszym numerze za takową redakcja periodyku uznała zanieczyszczenie nocnego nieba sztucznym światłem. Mogłoby się wydawać, iż w obliczu różnych zagrożeń i problemów świata to temat drugo- albo i trzeciorzędny, ale sprawa staje się naprawdę poważna.

Czytaj także: Poszukiwacze ciemnego nieba

Pierwsza publikacja to artykuł napisany przez czworo niemieckich i amerykańskich badaczy. Nie powstałby on jednak bez pomocy tzw. nauki obywatelskiej. W tym przypadku rzeszy wolontariuszy niebędących naukowcami, ale amatorami, którzy skrzyknęli się dzięki platformie internetowej Globe at Night. Powstała, by monitorować widzialność gwiazd na nocnym niebie.

To właśnie oni dostarczyli badaczom ponad 51 tys. wyników obserwacji prowadzonych w latach 2011–22. Wolontariusze mieli za zadanie porównywać mapy nieba z tym, co byli w stanie dostrzec nocą nieuzbrojonym okiem (większość obserwacji przeprowadzono w Ameryce Północnej i Europie).

Czytaj także: Cywilizacja zabrała nam noc. Jak ją odzyskać?

Jasność nocnego nieba zwiększa się nawet o 10 proc. rocznie

Kiedy naukowcy przeanalizowali zebrane dane, okazało się, że intensywność sztucznego światła w nocy rośnie o 7–10 proc. rocznie, co oznacza, iż jasność nieba po zmierzchu podwoiła się w ciągu niecałych ośmiu lat. To o wiele szybciej, niż sugerowały dotychczasowe szacunki sporządzane na podstawie obserwacji prowadzonych z satelitów – wskazywały bowiem na roczny wzrost tylko o 2 proc.

Tę rozbieżność można łatwo wyjaśnić – aparatura znajdująca się na orbicie okołoziemskiej i wykorzystywana m.in. do oceny intensywności sztucznego światła nie rejestruje jego pasma niebieskiego. Tymczasem już od dobrych kilku lat, szczególnie w Europie czy USA, tradycyjne oświetlenie zastępowane jest LED-owym. To drugie najczęściej działa (w pewnym uproszczeniu) w następujący sposób: układ półprzewodnikowy (dioda LED) emituje wyłącznie niebieskie światło. Ponieważ jednak diodę pokrywa się fosforem świecącym żółtym światłem, oba kolory mieszają się i ludzkie oko widzi barwę białą. Ponadto satelity nie rejestrują dobrze światła emitowanego poziomo, np. pochodzącego z LED-owych billboardów czy oświetlonych fasad budynków.

Ekspansja oświetlenia LED-owego może zaburzać produkcję melatoniny

Na zjawisko to zwrócili już uwagę naukowcy z University of Exeter w artykule, który ukazał się w „Science Advances” we wrześniu ubiegłego roku. Przeanalizowali fotografie pochodzące nie z satelitów, ale nowoczesnych kamer znajdujących się na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Umożliwiło to stworzenie map kontynentu europejskiego widzianego nocą w latach 2012–13 i 2014–20. Można na nich dostrzec wyraźną zmianę barwy sztucznego światła spowodowaną głównie odchodzeniem od ulicznych lamp sodowych, świecących charakterystycznie na pomarańczowo, i zastępowaniem ich LED-ami emitującymi promieniowanie z dużą składową barwy niebieskiej.

Czytaj także: Jak oświetlić miasta przyszłości

Badacze z Exeter napisali również, że ekspansja LED-ów może nieść ze sobą negatywne skutki. Po pierwsze, palące się nocą światło zaburza u zwierząt (w tym ludzi) produkcję melatoniny, czyli hormonu mającego istotny wpływ na pracę zegara biologicznego. Po drugie, zmniejsza widzialność gwiazd, co ma znaczenie nie tylko dla człowieka, lecz także dla organizmów wykorzystujących ich światło do nawigacji. Po trzecie, ma większy wpływ na owady (np. przyciąga ćmy) oraz zachowanie nietoperzy.

Sztuczne światło zanieczyszcza środowisko

Teraz zaś okazuje się, że te negatywne procesy mogą się nasilać, bo z każdym rokiem emitujemy coraz więcej światła, głównie LED-owego. Dlatego w drugim artykule opublikowanym w najnowszym „Science” dwaj naukowcy – Fabio Falchi i Salvador Bara z Universidade de Santiago de Compostela – piszą, że zachwycając się wspaniałymi nocnymi zdjęciami rozświetlonych plam miast, zwracamy uwagę niemal wyłącznie na piękno ujęć wykonanych z okołoziemskiej orbity. Tak jakby to były fotografie kolorowych lampek na bożonarodzeniowej choince, a nie obrazy ogromnego zanieczyszczenia nocnej Ziemi światłem. Można to porównać do podziwiania tęczy utworzonej przez plamę benzyny na powierzchni wody i niezwracania uwagi, że te piękne barwy to jednocześnie dowód chemicznego skażenia.

Czytaj także: Cywilizacja zabrała nam noc. Jak ją odzyskać?

Dlatego warto podjąć działania analogiczne do walki o czyste powietrze – np. wprowadzić przepisy ograniczające instalowanie zewnętrznego oświetlenia, np. iluminacji domów i budynków. Zwłaszcza że dziś jest ono tańsze dzięki mniejszemu zużyciu energii przez LED-y. A postulat „nieskażonego środowiska” powinien objąć również ochronę przyrody przed zanieczyszczaniem sztucznym światłem w nocy. Życie na Ziemi ewoluowało bowiem wyłącznie w promieniach Słońca w ciągu dnia, a w nocy towarzyszył mu tylko blask gwiazd i Księżyca – piszą naukowcy w „Science”.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Mark Rothko w Paryżu. Mglisty twórca, który wykonał w swoim życiu kilka wolt

Przebojem ostatnich miesięcy jest ekspozycja Marka Rothki w paryskiej Fundacji Louis Vuitton, która spełnia przedśmiertne życzenie słynnego malarza.

Piotr Sarzyński
12.03.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną