Droga do wybaczenia
Pojednanie ma znaczenie. Jak i po co przepraszają się zwierzęta?
W maju 2020 r. kanadyjski piosenkarz Bryan Adams miał wystąpić w londyńskim Royal Albert Hall. Niestety, z uwagi na środki bezpieczeństwa związane z pandemią, jego koncert został odwołany. W odpowiedzi muzyk opublikował wulgarnego tweeta, w którym winą za tę sytuację obarczył „jedzących nietoperze, handlujących zwierzętami na mokrych targowiskach, tworzących wirusy chciwych drani”.
W odpowiedzi na ogromną falę krytyki Adams postanowił przeprosić za swoją wypowiedź. Stwierdził, że chciał tylko zwrócić uwagę na „okrucieństwo wobec zwierząt, do którego dochodzi na targowiskach, będących możliwym źródłem wirusów”, a także, iż jego celem było promowanie weganizmu. Zakończył zdaniem: „czuję miłość do wszystkich ludzi, a moje myśli są przy wszystkich tych, którzy zmagają się z tą pandemią”. Dlaczego zatem jego słowa przez wielu komentatorów zostały uznane za jedne z najgorszych przeprosin we współczesnej historii?
Z pracy opublikowanej w 2016 r. w „Negotiation and Conflict Management Research” wynika, że przeprosiny mogą zostać uznane za wartościowe tylko wtedy, jeśli wygłaszający je weźmie odpowiedzialność za swoje czyny oraz dostrzeże krzywdy, jakie wyrządził drugiej stronie. A tego właśnie w przypadku piosenkarza zabrakło. Poza tym wyraził on żal, a nie skruchę. A te odczucia bardzo się od siebie różnią. Żal czują ci, którzy uważają, że nie zrobili nic złego, ale muszą jakoś zareagować, by wrócić do łask. Skruchę – ci, którzy pragną się zmienić i naprawić swój błąd.
Koszt
Dążenie do pojednania jest więc trudne. Ale z badań opublikowanych w 2012 r. w „Journal of Evolutionary Psychology” wynika, że to właśnie wysoki koszt jest warunkiem skuteczności – utożsamiany jest ze szczerością intencji, niezależnie od kultury czy religii.