Maria od kwiatów i motyli
Maria Sibylla Merian od kwiatów i motyli. Niezwykła artystka przyrodniczka
Świat, na który 2 kwietnia 1647 r. we Frankfurcie nad Menem przychodziła Maria Sibylla Merian, gwałtownie zmieniał kształt. Do końca zbliżały się dwie wojny: osiemdziesięcioletnia, o niepodległość północnych Niderlandów, które w Polsce nazywamy Holandią, i trzydziestoletnia – o kształt cesarstwa, które w Polsce nazywamy niemieckim. Gwałtownie też zmieniał się stan wiedzy na temat świata. Sibylla miała swój niebagatelny wkład w jej kształtowanie.
Kwiaty: dobry pretekst
Matthäus, ojciec Marii Sibylli, parał się rytownictwem, zwłaszcza w miedzi. Tym samym zajął się później jego syn o tym samym imieniu. Panowie Merian przeszli do historii z przydomkami Starszy i Młodszy. Starszy miał coś poza umiejętnościami: po teściu Johannie Theodorze de Bry przejął niderlandzkie koneksje oraz oficynę wydawniczą – jedną z ówcześnie najważniejszych. Jej publikacje znajdują się wśród najcenniejszych okazów polskiej Biblioteki Narodowej. Należą do nich prace wielkopolskiego przyrodnika Jana Jonstona. Jest też opracowana przez Matthäusa Starszego kolekcja planów niemieckich miast, do której załapał się nawet Toruń. Merianowie wydawali też serię relacji z zamorskich wypraw, a rodzina miała dostęp do ksiąg prezentujących najnowszą i najbardziej zaawansowaną wiedzę.
Ojciec zmarł, gdy Sibylla miała trzy lata. Matka Johanna wyszła za kolejnego artystę – Jacoba Marrela. Bracia Matthäus Młodszy i Caspar byli już dorośli i kontynuowali dzieło ojca, a ojczym zajął się wychowaniem przybranej córki. W młodości studiował malarstwo w Utrechcie, później wyspecjalizował się w martwej naturze – w tym w obrazach tulipanów. We Frankfurcie otworzył szkołę malarską, w której uczył tego motywu.
Realizm wymagał zbierania modeli i przyglądania się strukturze kwiatów.