Inteligencja pracująca
Komu zabierze pracę sztuczna inteligencja. Eksperci nie mają litości: to będzie przełom
Geoffrey Hinton, kanadyjsko-brytyjski uczony, to jeden z najważniejszych pionierów sztucznej inteligencji. W 2018 r. został uhonorowany Nagrodą im. Alana Turinga zwaną popularnie informatycznym Noblem. Uznanie przyniosły mu badania nad systemami głębokiego uczenia się i komputerowymi sieciami neuronowymi, które stały się podstawą dla takich rozwiązań jak ChatGPT. Pracami nad tym systemem kierował zaś Ilya Sutskever, współzałożyciel i główny naukowiec firmy OpenAI, a przed laty uczeń i współpracownik Hintona. Obaj mają na koncie wiele osiągnięć, które otworzyły drogę do dzisiejszych sukcesów struktur określanych mianem sztucznej inteligencji.
Urodzony w 1947 r. Geoffrey Hinton nie ukrywa, że obecne tempo rozwoju prac nad SI go zaskoczyło. W wywiadzie udzielonym pod koniec marca kanadyjskiej telewizji CBS twierdzi, że doświadczamy rewolucji technologicznej ważniejszej niż upowszechnienie elektryczności, o znaczeniu być może tak wielkim, jak wynalazek koła. Maszyny zdolne do samoudoskonalania się i potencjale intelektualnym większym od ludzkiego przestały być jedynie wizją z science fiction. To zaś oznacza, że realne stać się może to, co ciągle jeszcze wydaje się nie do pomyślenia – eksterminacja gatunku ludzkiego.
Zanim jednak dojdzie do końca świata, zmierzyć się trzeba z końcem miesiąca i opłaceniem rachunków – mawiają aktywiści francuskiego ruchu protestu żółtych kamizelek. Jaki więc będzie wpływ rozwiązań podobnych do ChatGPT czy systemów do automatycznego tworzenia obrazów, jak MidJourney lub DALL-E 2, na gospodarkę i rynek pracy? Czy rzeczywiście rację ma Hinton mówiący o wielkim przełomie? A może jego prognozy są raczej projekcją osobistej fascynacji tematem i inżynierskiego przekonania, że to, co technicznie możliwe, nieuchronnie staje się rzeczywistością?