Legionella na Podkarpaciu. Skąd bierze się ta bakteria i jak się przed nią zabezpieczyć?
Rzeszowski sanepid pracuje ponoć już od kilku dni na pełnych obrotach, starając się ustalić ognisko tej lokalnej epidemii. Wygląda na to, że prawdopodobnie będzie ona miała spory zasięg, więc warto się spieszyć, by nie dochodziło do kolejnych zakażeń. W Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim nr 2 im. Św. Jadwigi Królowej w Rzeszowie jest już blisko 20 pacjentów w różnym wieku i stanie zdrowia, ale choroba nie dotknęła tylko mieszkańców tego miasta. Zmarło już pięcioro pacjentów – jeśli więc inspektorzy sanepidu szybko nie znajdą przyczyny zakażenia bakterią Legionella pneumophila (co może zająć nawet 10 dni), mieszkańcy okolic Rzeszowa, Dębicy czy Przemyśla powinni mieć się na baczności.
Karczmarewicz: Pycha i Szmal (PiS) wprost przyznaje, dlaczego jakość szpitali będzie coraz gorsza
Pobrano do badań próbki ciepłej wody w ośmiu punktach wodociągu Rzeszów oraz ciepłej i zimnej wody w 11 miejscach zamieszkania osób chorych. Ważna informacja: do zakażenia nie dochodzi poprzez wypicie zanieczyszczonej wody, bakteria nie przenosi się z człowieka na człowieka – niebezpieczeństwo czai się w wodnym aerozolu i do zakażenia dochodzi najczęściej drogą inhalacyjną.
Jakie objawy wskazują na legionellozę?
Źródłem zakażenia Legionella pneumophila jest rozpylony w powietrzu aerozol pochodzący zazwyczaj ze starych i nieserwisowanych urządzeń klimatyzacyjnych, ale również zardzewiałych pryszniców oraz jacuzzi i tzw. wanien perełkowych modnych w sanatoriach i ośrodkach spa. Każdy zamknięty obieg z ciepłą wodą sprzyja rozwojowi tej bakterii, która najlepiej czuje się w temperaturze 20–60 st.