Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

NASA: Ryzyko uderzenia asteroidy 2024 YR4 w Ziemię maleje. Ale niepewność pozostaje

Asteroida, impresja artystyczna Asteroida, impresja artystyczna ESA-Science Office / ESA
NASA właśnie obniżyła prawdopodobieństwo takiego zdarzenia. Jednak jest ono wciąż najwyższe wśród wszystkich monitorowanych obiektów bliskich Ziemi.

Jednym z głównych tematów w Polsce stał się ostatnio upadek fragmentów amerykańskiej rakiety kosmicznej Falcon 9 firmy SpaceX. Przy tej okazji Polska Agencja Kosmiczna poinformowała, że na orbicie okołoziemskiej znajduje się ponad 11 tys. czynnych satelitów i ponad 15 tys. zidentyfikowanych tzw. kosmicznych śmieci. To m.in. nieczynne satelity oraz fragmenty rakiet, które kończą swój żywot zwykle w procesie deorbitacji, wchodząc w atmosferę ziemską, gdzie w zdecydowanej większości przypadków ulegają spaleniu. Dlatego bardzo rzadko dochodzi do upadku szczątków na powierzchnię Ziemi. W Europie na przestrzeni ostatnich 60 lat zdarzyło się to ok. 15 razy, a więc średnio raz na 4 lata. W Polsce w poprzednich latach miał miejsce tylko jeden taki incydent.

Asteroida 2024 YR4 na kursie kolizyjnym z Ziemią

Zagrożenie czyha jednak nie tylko ze strony tego, co sami wysłaliśmy na orbitę, ale również obiektów przybywających z kosmosu. Ostatnio niepokój zaczęła budzić odkryta w grudniu 2023 r. asteroida 2024 YR4. Ma ona średnicę między 40 a 90 m, więc jej potencjalne uderzenie w Ziemię mogłoby uwolnić energię równoważną eksplozji 7,7 megaton TNT (milionów ton trotylu). Co wystarczyłoby do zniszczenia dużego miasta. Dla porównania: bomba atomowa zrzucona na Hiroszimę miała moc ok. 15 kiloton TNT, czyli 15 tys. ton trotylu. Oznacza to, że potencjalna energia uwolniona przy uderzeniu asteroidy 2024 YR4 byłaby ponad 500 razy większa (choć warto pamiętać, że rzeczywista energia uderzenia zależy od wielu czynników, w tym dokładnej wielkości, gęstości i prędkości).

Czytaj także:

  • asteroidy
  • Wszechświat
  • Reklama