Lancet w dłoń!
Lancet w dłoń! Po co upuszcza się krew? Już neandertalczycy wierzyli w jej magię
Krew krąży nieustannie w naszych ciałach, łącząc ich najdalsze zakątki w precyzyjnie działający organizm. Technicznie odpowiada za transport tlenu i składników odżywczych, usuwanie odpadów przemiany materii, ale bez niej nie byłoby ani myśli, ani ruchu, ani oddechu. Od zawsze wzbudza podziw, strach i fascynację: gdy się pojawia przy porodzie, zapowiada nowe życie, a gdy tryska z rany – rychłą śmierć.
Już neandertalczycy czuli jej magię. Czerwone barwniki, jak ochra, hematyt, bogate w tlenki żelaza glinki czy goethyt, uchodzące za symbol krwi, wykorzystywali do malowania ciała, narzędzi, ścian i kości zmarłych, czynności uważanych za pierwsze przejawy myślenia symbolicznego. Pojawienie się ochry w grobach łowców-zbieraczy interpretuje się natomiast jako dowód wiary w życie pozagrobowe.
Przelew za dojrzałość
W przeszłości nie potrafiono odczytywać DNA z próbek krwi, jednak nikt nie miał wątpliwości, że jej przekazywanie z pokolenia na pokolenie tworzy więzy, a kto ma „krew przodków”, ten otrzymuje prawo do dziedziczenia dóbr i tradycji. Dlatego też nie było cenniejszej ofiary składanej duchom przodków czy na ołtarzach bogów niż ten cenny płyn. Jego przelanie miało zapewnić powodzenie w łowach i żyzne plony. W wielu kulturach stanowiło znak heroizmu i największego oddania oraz miłości, która daje początek czemuś nowemu: cywilizacji, pokojowi czy religii, jak krew Chrystusa.
Jej upuszczanie miało olbrzymie znaczenie dla życia duchowego, stąd włączenie tego zabiegu do wielu rytuałów przejścia. W przypadku dziewcząt dojrzewanie w oczywisty sposób wyznacza pierwsza menstruacja i tylko czasami moment ten wiązał się z jakimiś dodatkowymi krwawymi i bolesnymi rytuałami. Co innego w przypadku chłopców. U Aborygenów z północy Australii puszczanie krwi z ramion, klatki piersiowej i pleców potwierdzało, że inicjowany osiągnął dojrzałość fizyczną, społeczną i duchową.