Mars nie dla mas
Mars nie jest dla mas. Musk i Bezos chyba to wiedzą. „Kosmos próbuje nas zabić na wiele sposobów”
KASPER KALINOWSKI: Elon Musk i jemu podobni twierdzą, że kolonie na Marsie powstaną do 2050 r. To realne?
KELLY WEINERSMITH: Musk twierdzi, że w ciągu 30 lat na Marsie zamieszka 1 mln ludzi. To nierealne z wielu powodów. Przede wszystkim nie mamy technologii potrzebnej do stworzenia takiego ekosystemu o obiegu zamkniętym. Nie możemy więc uprawiać roślin, które mogłyby oczyszczać powietrze i jednocześnie nas karmić. Nie wiemy bardzo wielu podstawowych rzeczy. Czy na Marsie ciąża będzie przebiegać prawidłowo? Czy 40 proc. ziemskiej grawitacji wystarczy dla prawidłowego rozwoju płodu?
ZACH WEINERSMITH: –Wątpię, czy Musk sam wierzy w swoje teorie. Wydaje mi się, że stara się zainteresować inżynierów i inwestorów. Gdyby taka wizja była realna, powinniśmy poświęcić znacznie więcej czasu choćby na kwestie biologiczne. Powinniśmy przeprowadzić kilkanaście eksperymentów podobnych do Biosfery 2. To wielka, niemal szczelna szklarnia w Arizonie. Śmiałkowie spędzili w niej ponad rok i nie była to kompletna porażka. Wszyscy przeżyli i czegoś się nauczyli. Co prawda podzielili się na dwie grupy, które przestały ze sobą rozmawiać, zapanował głód, owady zaatakowały zbiory, a w pewnym momencie zabrakło tlenu, ale większość problemów byłaby łatwa do wyeliminowania. Konstruktorzy nie przewidzieli np. czasu wegetacji roślin ani tego, że skorpiony są jadowite.
„Skoro nie wiemy, czy jest jakiś problem, możemy założyć, że go nie ma” – tak opisujecie poglądy entuzjastów podróży kosmicznych.
Z.W.: – Wśród inżynierów kosmicznych panuje takie właśnie przekonanie. Często się słyszy, że woda na Księżycu jest dostępna. W sensie dosłownym to prawda, ale jej wydobycie wymaga przebicia się przez 10 km twardego jak kamień lodu.