Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Czy AI jest do… bańki?

Czy AI jest do… bańki? Słychać jęki zawodu, zapala się coraz więcej czerwonych lampek

Pieniądze inwestowane w AI są wręcz niewyobrażalne. Pieniądze inwestowane w AI są wręcz niewyobrażalne. Getty Images
Rozwiewają się wielkie nadzieje związane ze sztuczną inteligencją. Rośnie rozczarowanie i obawa przed globalnym kryzysem, jakiego najstarsze chatboty nie pamiętają.
Może nas czekać istotna korekta w branży AI, co samo w sobie nie byłoby złe, gdyż pozwoli oddzielić prawdziwe innowacje od spekulacji.Jernej Furman/Wikipedia Może nas czekać istotna korekta w branży AI, co samo w sobie nie byłoby złe, gdyż pozwoli oddzielić prawdziwe innowacje od spekulacji.

Kiedy w połowie października Sam Altman – charyzmatyczny szef OpenAI, które stworzyło ChatGPT – zapowiedział na platformie społecznościowej X (d. Twitter), że jego firma zacznie „traktować dorosłych jak dorosłych”, czyli pozwoli AI generować treści erotyczne, w sieci zawrzało: tonący seksu się chwyta…

Jęk zawodu

Choć porównanie obecnej sytuacji OpenAI – start-upu wycenianego na rekordowe 500 mld dol. – do tonącej osoby wydaje się na razie przesadzone, to jednak mijający rok był dla niego wyjątkowo trudny. Szczególnie końcówka, kiedy stracił pozycję lidera w dziedzinie tzw. dużych modeli językowych (LLM; zalicza się do nich ChatGPT) na rzecz Google, który udostępnił swój najlepszy algorytm generatywnej sztucznej inteligencji: Gemini 3.0. W standardowych testach pokonał on niemal w każdym aspekcie ChatGPT-5 – model, na który z niecierpliwością czekano od marca 2023 r., czyli premiery słynnego ChatGPT-4.

To napięcie umiejętnie podgrzewał Altman, m.in. mówiąc podczas ubiegłorocznego spotkania ze studentami na Uniwersytecie Stanforda, że GPT-4 to zdecydowanie najgłupszy model, jakiego kiedykolwiek musiano używać. Czytaj: mamy w zanadrzu coś znacznie lepszego. A na początku tego roku pisał na firmowym blogu, że OpenAI już wie, jak zbudować AGI, czyli mityczną ogólną sztuczną inteligencję, która jest Świętym Graalem całej branży AI. Chodzi o system wykonujący zadania na poziomie ludzkich zdolności umysłowych, a nawet lepiej. Na tym jednak nie poprzestał, sugerując, że firma weszła właśnie na wyższy poziom, czyli tworzenia superinteligencji, która miałaby powstać w ciągu najbliższych kilku lat i być mądrzejsza niż umysły wszystkich ludzi razem wziętych.

Jednak gdy 7 sierpnia br. udostępniono ChatGPT-5, to zamiast zachwytów rozległ się gremialny jęk rozczarowania.

Polityka 51/52.2025 (3545) z dnia 16.12.2025; Nauka ProjektPulsar.pl; s. 96
Oryginalny tytuł tekstu: "Czy AI jest do… bańki?"
Reklama