Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Z płytką na oczach

Fot. Vladimer Shioshvili, Flickr (CC BY SA) Fot. Vladimer Shioshvili, Flickr (CC BY SA)
Utraty wzroku obawia się osiem na dziesięć osób. Nowotworów – mniej więcej tyle samo. Nowotwór oka to najbardziej budząca lęk choroba najważniejszego z narządów zmysłów. Jednak takie guzy można w Polsce skutecznie leczyć.

 

Znakomite ukrwienie i dość powolny przepływ krwi w naczyniach krwionośnych oka sprawiają, że mogą tu osiąść komórki nowotworowe z wielu narządów, zwłaszcza piersi i płuc; guzy oka to przede wszystkim przerzuty. Z samego oka wywodzą się siatkówczak i czerniak. Przerzutom łatwo się do oka dostać, ale wydostanie się jest dużo trudniejsze niż z innych narządów – gałka oczna jest otoczona trudnymi do przeniknięcia błonami. We wnętrzu oka nie ma też układu chłonnego, który ułatwia szerzenie się przerzutów w przypadku innych narządów. (Inne pierwotne nowotwory dają przerzuty do oka drogą naczyń krwionośnych).

Wiele guzów oka u dzieci rozpoznano dzięki rodzinnym fotografiom. Kto robił zdjęcia aparatem z wbudowaną lampą błyskową, zna efekt czerwonych oczu. Gdy lampa jest blisko obiektywu, a źrenica szeroko otwarta, światło pada na dobrze ukrwioną siatkówkę, odbija się od niej i trafia do obiektywu. Osoba na zdjęciu ma czerwone oczy. Czasem jednak źrenica jednego lub obu oczu nie jest na zdjęciu czerwona, ale biała. Ten niepokojący objaw to leukokoria – dosłownie: biała źrenica. Białawo-żółta masa odbijająca światło może być siatkówczakiem, rzadko występującym złośliwym nowotworem siatkówki (niemal wyłącznie u dzieci przed piątym rokiem życia, w wielu wypadkach jest dziedziczony po rodzicach, w innych wynika z mutacji u dziecka). Czasem pierwszym objawem siatkówczaka jest zez.

U osób z siatkówczakiem mogą też częściej występować inne nowotwory – mówi dr Joanna Kobylarz z Kliniki Okulistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Polityka 31.2008 (2665) z dnia 02.08.2008; Nauka; s. 76
Reklama