Mało kto zdaje sobie sprawę z niewiarygodnego podobieństwa psychiki psiej i ludzkiej. Pies i człowiek reagują podobnie na większość leków psychotropowych! Są to preparaty działające na ośrodkowy układ nerwowy (OUN) w sposób wybiórczy. Leki psychotropowe działają na metabolizm OUN, pobudzając wydzielanie pewnych neurohormonów, blokując ich wydzielanie lub rozkład. Dzięki temu zarządzają wrażeniami, jakie odczuwamy: lękiem, poczuciem szczęścia, pewności siebie. Porównując działanie leków na OUN u psa i człowieka można bez obaw powiedzieć, że efekt jest taki sam.
Powszechnie stosowany lek uspokajający, diazepam (relanium), może u niektórych ludzi wywołać pobudzenie, tak samo jak u niektórych psów. O czym to świadczy? Tylko o tym, że nasze emocje i uczucia dzielimy z psami. Do niedawna świat nauki odbierał zwierzętom prawo do uczuć. Dziś znaleźli się odważni, którzy pozwolili im kochać i nienawidzić. Mimo to cały czas szukamy potwierdzenia dla uczuć wyższych w zwierzęcym świecie. Dowodem są właśnie leki psychotropowe. Jeżeli dobrze znany prozac poprawia nastrój człowiekowi i psu to jakich dowodów jeszcze potrzeba?
W mózgu nie ma żadnych czarów, tylko chemia. Pod jej wpływem odczuwamy radość i rozpacz. Tak samo jak psy. To nic, że mózg psa jest mniejszy od naszego. To nic, że pies widzi świat węchem, a my oczyma. W efekcie i tak wszystko to daje takie samo odczuwanie radości, smutku, strachu i frustracji.
Tymczasem bywa, że trudno nam współczuć drugiemu człowiekowi, a co dopiero psu. Empatia – modne słowo, niemodne uczucie. Przecież każdy zna jego sens, tyle że chciałby, aby to inni byli empatyczni w stosunku do niego. Pies jest. Przychodzi mu to bez trudu, bo czuje to samo co my. Może więc identyfikować się z naszymi przeżyciami. Zazwyczaj nie zwracamy uwagi na niuanse w zachowaniu psów. Wiemy, kiedy się cieszą, boją, złoszczą – i na tym kończy się przeciętne wespół z psem odczuwanie. Tymczasem złożoność psich przeżyć jest porównywalna z naszymi. Tak jak porównywalne jest działanie leków duszy, a badanie psich odczuć to całkiem nowa i szybko rozwijająca się ostatnio na świecie dziedzina.
Nasz język pełen jest słów wyrażających uczucia. Jednak nauka nie jest skora do przypisywania ich zwierzętom. Kot nie może być wesoły, tylko skory do zabawy. Nie płacze, tylko wokalizuje. Nie ma złego humoru, jest agresywny. Kotka nie może kochać kociaków, ona wykazuje zachowania macierzyńskie. Właśnie piszę pracę naukową na temat osobowości kotów i największym problemem jest słownictwo.