Klasyki Polityki

Bez raju, piekła i kleru

Grobowiec Baba na stokach góry Karmel w Hajfie, miejsce bahaickiego kultu Grobowiec Baba na stokach góry Karmel w Hajfie, miejsce bahaickiego kultu Roman Frister / Polityka
Na świecie jest ich pięć milionów, w Polsce trzystu. Kim są bahaici?
W tej rezydencji Baha’ulla odbywał areszt domowy i tu zmarł w 1892 r. Dziś jest to cel pielgrzymek bahaitów.Roman Frister/Polityka W tej rezydencji Baha’ulla odbywał areszt domowy i tu zmarł w 1892 r. Dziś jest to cel pielgrzymek bahaitów.

Na świecie jest ich pięć milionów, w Polsce trzystu. Ich prorokami są Abraham, Mojżesz, Kriszna, Zaratustra, Budda, Mahomet i Jezus. Bahaici czytają księgi dziewięciu religii, ale ich wiara jest jedna. W wierze tej nie ma piekła i nie ma raju, bo dobro i zło tkwią w każdym z nas i każdy musi szukać własnej drogi do czystego sumienia. Zbędni są pośrednicy między Wszechmogącym a człowiekiem. Liturgia jest ograniczona, ale filozofia życia i jego kanony są ściśle wyznaczone.

Centralnymi miejscami bahaickiego kultu są grób Baha'ulli w Akko nad zatoką hajfską oraz grobowiec Baba na stokach góry Karmel w Hajfie. Oba otoczone wspaniałymi ogrodami. Są to najdroższe tereny w sercu portowego, betonowego miasta; ich wartość sięga setek milionów dolarów. Rozbudowa ogrodów, wymagająca między innymi przerzucenia wiaduktów nad ulicami, które poprzecznie przecinają górę, kosztuje 130 milionów dol. Ale bahaici nie narzekają na brak funduszy. Zgodnie z nakazami religijnymi każdy wierny oddaje kościołowi 19 proc. od dochodu netto. Zarządzający tym kolosalnym majątkiem zapewniają, że sprawy finansowe są kwestią zaufania, sprawą między darczyńcą a Bogiem.

Zwłoki Baba zostały przeniesione z Persji do Hajfy w 1909 r. Jego grobowiec to piękna budowla uwieńczona złotą kopułą. Co noc oświetlają ją mocne reflektory – zamiast świeczek zapalanych w intencji tysięcy bahaitów wciąż jeszcze prześladowanych i więzionych w krajach islamu, a szczególnie w Iranie. Pozłacane dachówki sprowadzono z Holandii. Grobowiec, zbudowany z włoskiego kamienia Chiampo, otoczony kolumnami wyciosanymi z jednego granitowego bloku, służy jako miejsce modłów i kontemplacji. Nie ma w nim żadnych figur ani ozdób, tylko świeżo cięte kwiaty.

Nieco wyżej, na tym samym stoku, mieści się siedziba Powszechnego Domu Sprawiedliwości, w którym urzęduje wybrane w tajnym głosowaniu dziewięcioosobowe gremium koordynujące światową działalność bahaitów. Teoretycznie wybory te są demokratyczne. Terenowe wspólnoty duchowe, a jest ich ponad 17 tys., wybierają delegatów na zjazd krajowy. Zjazdy krajowe wybierają przedstawicieli na konferencję ogólnoświatową, ta zaś mianuje na 5 lat Dziewięciu Sprawiedliwych. Jednak jakakolwiek kampania przedwyborcza jest surowo zakazana. Wybrana dziewiątka decyduje o wszystkich sprawach materialnych, ale nie ma uprawnień klerykalnych i nie wolno jej komentować lub zmieniać świętych pism założycieli kościoła bahaickiego.

Spór o Wielkiego Strażnika

Jak w każdej szanującej się religii, także wśród bahaitów powstała schizma. Baha'ulla swoje duchowe dziedzictwo i swoją pozycję głowy kościoła zapisał w testamencie pierworodnemu i zarządził, aby we wszystkich przyszłych pokoleniach funkcja ta przechodziła zawsze z ojca na najbardziej zasłużonego syna. Z tego to powodu niektóre gminy bahaitów w Stanach Zjednoczonych odrzucają autorytet Dziewięciu Sprawiedliwych, zarzucając im uzurpację władzy, zarówno nad duszami jak i nad kasą. Wieloletni spór toczy się dzisiaj przede wszystkim w Internecie. Bierze w nim udział także kler muzułmański, bo korzenie bahaizmu wyrastają z islamu.

Ostatni Wielki Strażnik wiary, wnuk Baha´ulli imieniem Szogi–effendi, zmarł bezdzietnie w latach pięćdziesiątych. Odszczepieńcy, określający się mianem ortodoksów, twierdzą, iż po jego śmierci przywództwo należało się adoptowanemu synowi Charlesowi Remey´owi. Niemal równocześnie więzień zakładu penitencjarnego w Montanie (USA), skazany za gwałt Leland Jensen, doniósł światu o doznanym objawieniu i wniósł pretensje do stanowiska Wielkiego Strażnika.

Wszystkie te głosy zza oceanu nie spędzają snu z powiek Dziewięciu Sprawiedliwych. Wykwalifikowani pracownicy, stale zatrudniani przez Światowe Centrum w Hajfie, szybko odpierają każdy atak i fachowo oprowadzają pielgrzymów i VIP–ów po ziemskim i niebieskim królestwie Baha´ulli. Tylko wstęp do Powszechnego Domu Sprawiedliwości pozostaje zabroniony. Nikt nie może przeszkadzać wybranej dziewiątce urzędującej w białym jak śnieg marmurowym, neoklasycystycznym gmachu – Pantelikonie, ozdobionym trzydziestoma ośmioma korynckimi kolumnami. W pobliżu, w osobnym budynku, utrzymanym w jońskim stylu, mieści się główne archiwum. Tam to przechowywane są święte pisma założycieli wiary oraz tajna korespondencja bahaickiego Watykanu.

Prosto z czarnego lochu w Teheranie

Pierwszym zwiastunem bahaickiego objawienia był Bab. Jego prawdziwe nazwisko brzmiało Syid Ali–Muhammad. Przydomek Bab, po arabsku Wrota (do nowej wiary), nadali mu pierwsi uczniowie. Ali–Muhammad urodził się w Szirazie, na początku XIX stulecia. Był synem arystokratycznych i zamożnych rodziców. Był to czas wielkich ruchów mesjanistycznych. Niemieccy templariusze znaleźli w Nowym Testamencie dowody szybkiego powrotu Chrystusa i głosili konieczność osiedlania się w Ziemi Świętej. Amerykańscy milleryci zapowiadali szybki koniec ludzkiej historii. Bab przepowiadał bliskie spełnienie proroctw zawartych w Koranie. Głosił, że ludzkość stoi u progu nowej ery i odnowy wszystkich dziedzin życia, a jego własne posłannictwo miało przygotować ludzkość na szybkie nadejście uniwersalnego posłańca boga. Nic dziwnego, że szyickie władze w Teheranie postawiły heretyka przed plutonem egzekucyjnym. Syid Ali–Muhammad został stracony 9 lipca 1850 r., a natychmiast po tym nastąpiła masowa rzeź jego zwolenników. Przeciw okrucieństwu tych mordów protestowali wówczas Lew Tołstoj, Sarah Bernhardt i hrabia de Gobineau.

Baha´ulla (po arabsku: świetność boża), jeden z najgorliwszych uczniów Baba, uniknął śmierci jedynie dzięki protestom zachodnich ambasad. Początkowo wtrącono go do „czarnego lochu”, więzienia znajdującego się w dawnym miejskim zbiorniku wody, a po dwóch miesiącach wydalono z Persji, najpierw do Bagdadu, a potem do innych miast Imperium Osmańskiego. 31 sierpnia 1868 r. został osadzony w mrocznej cytadeli Akki nad zatoką hajfską. Po dwóch latach karę zamieniono na areszt domowy w pobliskim majątku Mizra´a. Nie żył tam w trudnych warunkach. Kasa bahaicka, wspierana przez wielu bogaczy, nigdy nie świeciła pustką. Rezydencja Baha´ulli koło Akki to okazały budynek, wyposażony we wszystkie możliwe wygody. Pierwszy Wielki Strażnik zmarł tam w 1892 r., a jego grób szybko przekształcił się w miejsce kultu i cel masowych pielgrzymek.

Więziony w „czarnym lochu” Baha´ulla doznał pierwszego objawienia, które własnoręcznie opisał. Bahaici odnoszą się do tego dokumentu ze szczególną czcią. Boskie objawienie, które w przypadkach Mojżesza, Buddy, Mahometa i Chrystusa znane jest tylko z późniejszych relacji uczniów, stanowi tu świadectwo z pierwszej ręki. Jednym z głównych dzieł Baha´ulli jest jednak „Księga pewności”,napisana w 1863 r.; w księdze tej, powołując się na Stary i Nowy Testament, a także na Koran, przedstawia poprzedzających go pomazańców bożych jako przedstawicieli nieprzerwanego procesu uświadamiania rasy ludzkiej o jej duchowych i moralnych możliwościach.

Podpisując się zręcznie pod kanonami uznanych proroków–mesjaszy, ojcowie kościoła bahaickiego twierdzą, iż wszyscy twórcy religii świata byli posłańcami Boga, przekazującymi ludziom żyjącym w ich czasach boże przewodnictwo w niezbędnym wymiarze. Te religie tworzą łańcuch postępującego objawienia, do którego dołączają wciąż nowe ogniwa.

Magiczne cyfry bahaitów

Wiara bahaitów wyrasta wprawdzie z islamu, ale w żadnym przypadku nie jest jego schizmą. Jest to religia odrębna i uniwersalna, głosząca trzy zasadnicze dogmaty: jedność Boga, jedność wiary i jedność ludzkości. „Ziemia jest tylko jednym lądem, a wszyscy ludzie są jej obywatelami. Nie zasługuje na uznanie ten, który kocha jedynie swoją ojczyznę, lecz ten, który miłuje całą ludzkość”, pisał Baha´ulla. W jednym ze swoich proroctw przewidywał zniesienie granic (Wspólnota Europejska?!), globalny rząd i nawet wspólny język, rodzaj esperanto.

Cyfry „9” i „19” mają szczególne znaczenie. Bahaici czytają księgi dziewięciu religii. Stąd Dziewięciu Sprawiedliwych w Pantelikonie. Bahaicki kalendarz dzieli rok na 19 miesięcy, każdy miesiąc ma 19 dni. Co roku obowiązuje 19–dniowy post, a każdy wierny, jak już wspomniano, płaci 19-procentowy podatek kościelny.

Dział informacji w Hajfie z dumą przypomina, iż bahaizm jest najszybciej rozprzestrzeniającą się religią świata. Wiara, która w połowie ubiegłego stulecia liczyła zaledwie kilkadziesiąt tysięcy zwolenników, przekroczyła teraz piąty milion. Bahaici nie lubią słowa „misja”, zastępują je określeniem „nauczanie”. Nauczanie odbywa się w szkołach i instytucjach pomocy społecznej zakładanych we wszystkich niemal krajach. A co ważniejsze, religia, której wpływ ograniczał się kiedyś wyłącznie do Bliskiego Wschodu, głoszona jest dzisiaj na wszystkich kontynentach.

Abdul Baha, syn Baha´ulli, był pierwszym bahaitą, który odkrył potencjał świata zachodniego i już w 1911 r. odbył pierwszą misjonarską podróż do Europy i Ameryki. Dzisiaj, z ponad 180 zgromadzeń narodowych, 43 działa w północnej i południowej Ameryce, 36 w Australii, 34 w Europie i 44 w Afryce. Ale świat będzie ostatecznie zbawiony wtedy, gdy cała ludzkość pojmie prawdziwą naukę. Jeśli wierzyć świętym księgom przechowywanym w archiwach na górze Karmel, musimy na to poczekać 9 tysięcy lat.

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama