Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Zaplątani w rury

dontklickme / Flickr CC by SA
Europa dogaduje się z Rosją w sprawie gazu. Czy w tej plątaninie rur widać już jakieś światło?
alaskanent/Flickr CC by SA

Wszyscy dogadują się ostatnio z Rosją w sprawie gazu. Szwecja i Finlandia zgodziły się na budowę słynnego Gazociągu Północnego przez Bałtyk, my na nowe warunki importu i pozbycie się Aleksandra Gudzowatego z biznesu gazowego. Szwecja była naszą ostatnią nadzieją, że Gazociąg Północny jednak nie powstanie. Kiedy rosyjsko-niemiecka spółka Nord Stream zorientowała się, że na poprowadzenie rury w polskiej strefie ekonomicznej Bałtyku nie ma szans, musiała wybrać dłuższą drogę po stronie szwedzkiej. Szwedzi byli początkowo równie sceptyczni jak my, ale z innych przyczyn. My uważamy, że gazowa rura budowana jest tylko po to, by mieć na Polskę potężne narzędzie nacisku, oni zwracali uwagę głównie na względy ekologiczne.

Układanie rury (a właściwie – dwóch równoległych) na dnie Bałtyku rodzi wiele zagrożeń środowiskowych. Poza tym Szwedzi byli zdania, że Europa powinna bardziej zainteresować się energetyką odnawialną, a nie importem dodatkowych ilości gazu. Ostatecznie powiedzieli jednak „tak” i teraz wszyscy zachodzą w głowę, jakimi argumentami Rosjanie i Niemcy tak szybko złamali szwedzki opór. Bo w przypadku Finów wiadomo: przedłużeniem okresu zawieszenia ceł eksportowych na rosyjskie drewno będące podstawowym surowcem dla fińskiego przemysłu papierniczego.

Nas też kuszono i straszono na rozmaite sposoby, ale zawsze mówiliśmy konsekwentnie – nie. Zresztą cały projekt Gazociągu Północnego jest efektem twardego polskiego stanowiska, prezentowanego już dużo wcześniej. Po wybudowaniu pierwszej nitki gazociągu Jamał Rosjanie zaproponowali, by drugą poprowadzić przez Polskę, ale inną trasą. Miała iść nie prosto do Niemiec, ale na Słowację, a tam połączyć się z główną magistralą gazową wiodącą przez Ukrainę – Słowację – Czechy.

Polityka 46.2009 (2731) z dnia 14.11.2009; Rynek; s. 38
Reklama