Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Euro na dobre i złe

Jak Słowacja wyszła na euro

Aż 90 proc. Słowaków uznało, że przejście na nową walutę odbyło się bez problemów Aż 90 proc. Słowaków uznało, że przejście na nową walutę odbyło się bez problemów ISIFA / BEW
Euro nie uchroniło Słowacji przed recesją i przykrymi skutkami kryzysu, ale mało kto w Bratysławie wini za to wspólną walutę. Łączny bilans wychodzi Słowakom na plus.
[rys.] JR/Polityka

Na początku stycznia słowacka korona ostatecznie przeszła do historii. Znikł obowiązek podawania w sklepach podwójnych cen (w euro i w słowackich koronach). Lokalni inspektorzy przez cały rok jeździli po kraju i skrupulatnie pilnowali przestrzegania tego nakazu. Nieposłuszni musieli zapłacić nawet kilkaset euro grzywny, jeśli nie podawali podwójnych cen bądź pomylili się podczas przeliczania. Ale większość Słowaków karnie podporządkowała się nakazowi. Z danych Słowackiej Inspekcji Handlowej wynika, że tylko 2 proc. skontrolowanych punktów usługowych i niespełna 1,5 proc. sklepów naruszyło przepisy. A te miały uspokoić Słowaków obawiających się wzrostu cen w dniu pożegnania z koroną.

Każdy kraj mający wstąpić do strefy przeżywa ten sam niepokój. Wszyscy pamiętają, że wprowadzenie euro dziewięć lat temu do obiegu gotówkowego w Europie Zachodniej zakończyło się socjologiczną katastrofą. Choć ekonomiści i politycy mogą do znudzenia powtarzać, że euro nie spowodowało wzrostu cen, Niemcy, Francuzi czy Włosi w zdecydowanej większości wiedzą swoje. I już zawsze będą nową walutę kojarzyć z większymi wydatkami i oszukańczym zaokrąglaniem cen. Nic zatem dziwnego, że Słowacy postanowili dmuchać na zimne. Podwójne ceny przez pół roku przed przyjęciem euro i cały rok po jego wprowadzeniu nie były zresztą jedynym instrumentem w walce z zapowiadaną drożyzną.

Rząd populistycznego premiera Roberta Fico sięgnął po znacznie drastyczniejsze środki. Wprowadził kontrolę cen i groził surowymi konsekwencjami każdemu, kto chciałby wykorzystać zmianę waluty do gwałtownych podwyżek. W katalogu sankcji znalazły się nawet kary więzienia.

Polityka 4.2010 (2740) z dnia 23.01.2010; Rynek; s. 41
Oryginalny tytuł tekstu: "Euro na dobre i złe"
Reklama