Najprostsza odpowiedź brzmi – pracujemy dla pieniędzy. Ale Polacy nie chcą się do tego przyznać, kwestię finansową skromnie pomniejszają, przekonując, że w pracy cenią przede wszystkim jej sensowność, interesujące zajęcie i możliwość rozwoju (CBOS, listopad 2009 r.). A jednak tylko stosunek do pieniędzy jest w stanie wyjaśnić paradoks, że chociaż 78 proc. Polaków deklaruje zadowolenie z pracy, to jednocześnie 60 proc. jej nie cierpi, bo czmychnęłaby na emeryturę przy pierwszej sposobności.
Co prawda w opracowaniach CBOS możemy przeczytać, że zadowolenie z dochodów nie przesądza o ogólnym zadowoleniu z życia, czyli że pieniądze szczęścia nie dają, jednak nie jesteśmy tego całkiem pewni.
Tylko 30 proc. Polaków badanych w projekcie SHARE (Survey of Health, Ageing and Retiring in Europe) uznało, że ich zarobki wynagradzają wysiłek, jaki wkładają w pracę. W Europie Zachodniej – 55 proc. pytanych. Badania CBOS wskazują, że pozycja zarobków w rankingu czynników wpływających na satysfakcję zawodową Polaków rośnie. W latach 90. przesunęły się one z piątej na czwartą pozycję, w obecnej dekadzie wylądowały już na trzeciej. W 2008 r. zadowoleni ze swoich pensji stanowią – według CBOS – 40 proc. pracujących, zaś niezadowoleni niewiele mniej – 35 proc. i jest to aspekt najmniej satysfakcjonujący Polaków w ich ogólnym zadowoleniu z życia.
Praca chorobotwórcza
O naszym prawdziwym stosunku do pracy może również świadczyć skala absencji chorobowej. W 2008 r. przeciętny Polak spędził na zwolnieniu 23 dni, podczas gdy średnia dla krajów europejskich to 5 dni. Liczba zwolnień rośnie z roku na rok o kilka procent, w pierwszym półroczu 2009 r. była tak duża (kwota wypłacanych zasiłków chorobowych wzrosła o ponad 40 proc.