Wyglądają zupełnie tak samo jak tradycyjne, nie różnią się od nich wielkością ani kształtem, mają mikroprocesor i pasek magnetyczny. Jedynie niewielki symbol rozchodzących się fal radiowych zwraca uwagę na ich dodatkową funkcję. To karty zbliżeniowe, które powoli przestają być na naszym rynku ciekawostką, a stają się standardowym wyposażeniem portfeli.
PayPass kontra payWave
Jako pierwszy w Polsce takie karty zaczął wydawać w 2007 r. Bank Zachodni WBK, ale dopiero ostatnie miesiące okazały się dla nowej technologii przełomowe. Na początku 2010 r. w Polsce funkcjonowało ok. 320 tys. takich kart, a w jego końcu było ich już ponad 2,3 mln – mówi Michał Polasik z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, analizujący rynek nowoczesnych form płatności. Wyjaśnia, że szalę przeważyły decyzje dwóch największych w Polsce banków.
PKO BP od września ubiegłego roku wydaje karty VISA z funkcją zbliżeniową wszystkim swoim klientom – zarówno nowym jak i tym, którym skończyła się ważność dotychczasowej karty. W grudniu w ślady konkurenta poszedł Pekao SA. Ten bank postawił jednak na współpracę z MasterCard.
Zarówno VISA, jak i MasterCard opracowały własne rozwiązania i opatentowały je pod różnymi nazwami. Karty VISA, umożliwiające zbliżeniowe regulowanie płatności, opatrzone są nazwą payWave, a MasterCard stosuje oznaczenie PayPass. To właśnie ta technologia jako pierwsza trafiła na nasz rynek, ale teraz VISA, dzięki współpracy z PKO BP, nadrabia stracony dystans. Zdecydowana większość spośród ponad 10 tys. punktów wyposażonych w czytniki kart zbliżeniowych obsługuje zarówno technologię PayPass, jak i payWave.