Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Wielki biznes na małych

Złoty klient - dziecko

Wiele basenów proponuje rodzicom zajęcia dla niemowląt. Na fot. ośrodek przy ul. Rokossowskiej w Warszawie. Wiele basenów proponuje rodzicom zajęcia dla niemowląt. Na fot. ośrodek przy ul. Rokossowskiej w Warszawie. Krzysztof Kuczyk / Forum
Jeszcze niedawno młody, dobrze zarabiający singiel z wielkiego miasta był dla wielu firm klientem pożądanym. Teraz singiel dojrzał, założył rodzinę, ma dzieci i... stał się klientem jeszcze lepszym.
Cafe Culca na krakowskim Kazimierzu – rodzice mogą tu odpocząć, a dzieci się pobawić.Paweł Ulatowski/Materiały prywatne Cafe Culca na krakowskim Kazimierzu – rodzice mogą tu odpocząć, a dzieci się pobawić.

Choć część budynków w położonym na Mazurach ośrodku Zalesie Active Spa zbudowano w czasach PRL, nie znajdziemy tam powszechnych niegdyś w takich miejscach tabliczek „Za szkody wyrządzone przez dzieci odpowiadają rodzice”. Absolutnie nie „zabrania się gry w piłkę”, bo dziś centrum w całości zaprojektowano tak, aby rodziny z dziećmi czuły się w nim jak najlepiej. Dwa place zabaw, bawialnia w budynku na wypadek niepogody, boisko, rowery na wycieczki po okolicznych lasach, chodziki i jeździki, polana na ogniska – to tylko część atrakcji, które mają zapewnić odpoczynek rodzicom i ich maluchom.

Po sąsiedzku powstaje minizoo. Są już kucyki, kury ozdobne i koziołki, buduje się stajnia w stylu mazurskim. Właściciele Zalesia, małżeństwo Czeszejko-Sochackich, przejeli podupadający ośrodek cztery lata temu. – Szukaliśmy sposobów na jego ożywienie i postanowiliśmy, że przygotowujemy ofertę dla rodzin z małymi dziećmi. Sami jesteśmy rodzicami, więc po prostu stworzyliśmy miejsce, w którym chcielibyśmy spędzić urlop – mówi Małgorzata Czeszejko-Sochacka (mama 3-letniej Leny i 5-letniej Amelki).

Dlatego w sezonie w ośrodku pracuje animatorka, która zajmuje się dziećmi, gdy rodzice korzystają z odnowy. Można też wynająć dodatkowo nianię na godziny. Obsługa cierpliwie znosi wszelkie pomysły najmłodszych gości, a w menu znajdziemy potrawy, którymi nawet szanujący się niejadek nie pogardzi – gofry, naleśniki, pizzę, racuchy z jabłkami.

Taka strategia przynosi efekty. – Poza sezonem wynajmujemy ośrodek na konferencje i wesela, ale podczas wakacji i w długie weekendy praktycznie zawsze mamy komplet – mówi właścicielka.

Polityka 23.2011 (2810) z dnia 30.05.2011; Rynek; s. 37
Oryginalny tytuł tekstu: "Wielki biznes na małych"
Reklama