Czas się kończy, pozostało niewiele dni, nadchodzą rozwiązania drastyczne, decydują się losy Europy – takie komentarze słyszymy już codziennie. Trudno pokusić się o jakiekolwiek prognozy, skoro każdy dzień przynosi nowe zagrożenia, ale też nowe pomysły na ratowanie euro. Pod hasłem „koniec euro”, tak chętnie dziś powtarzanym, może kryć się bardzo wiele scenariuszy. Prześledźmy te najbardziej prawdopodobne:
1. Ze strefy euro wychodzi Grecja
Taka możliwość rozważana jest już od dawna. Oczywiście trudno wówczas mówić o upadku euro. Pojawiłaby się nowa drachma, która przynajmniej na początku uległaby drastycznej dewaluacji – być może nawet o więcej niż 50 proc. Z punktu widzenia strefy euro odejście najsłabszego członka, który do tego zakwalifikował się dzięki oszustwom, w spokojnych czasach byłoby nawet dobrą wiadomością. Ale teraz niekoniecznie. Bo Grecja poza euro musiałaby niemal natychmiast ogłosić całkowitą niewypłacalność. A to tylko pogłębiłoby chaos. Niepewność na rynkach może oznaczać większą i dłuższą recesję w Europie – a to prędzej czy później musi odbić się na naszej gospodarce (choć nie wiadomo, jak mocno).
2. Strefę euro opuszcza południowa Europa
W tym scenariuszu na powrót do walut narodowych decydują się - obok Grecji - także Portugalia, Hiszpania i Włochy. To już byłoby poważne uszczuplenie strefy euro, choć wciąż stanowiłaby ona bardzo duży organizm. Niestety, na południu kontynentu rozpocząłby się prawdziwy pożar, bo po dewaluacji lira, escudo i pesety prawdopodobnie wszystkie te kraje musiałyby rozpocząć negocjacje z wierzycielami. Góra ich długów z dnia na dzień by bowiem urosła. Turbulencje nie oszczędziłyby kursu złotego. Ten scenariusz, podobnie jak pierwszy, oznaczałby dalszy wzrost kursu walut w Polsce (a więc również m.