Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Na zakupy goń, goń, goń...

Kupując ratujesz gospodarkę

Prezenty to podstawa. Każdy wie to od dziecka. Na wspomnieniach z dzieciństwa budowany jest marketingowy przekaz, jaki serwuje nam handel. Prezenty to podstawa. Każdy wie to od dziecka. Na wspomnieniach z dzieciństwa budowany jest marketingowy przekaz, jaki serwuje nam handel. Andreas Gradin / Smarterpix/PantherMedia
Święta poprawiają nastrój Polakom. Nie żałujemy pieniędzy na obficie zastawiony stół i prezenty. A przy okazji nakręcamy koniunkturę polskiej gospodarki.
Na prezenty Polak planuje przeznaczyć średnio ok. 960 zł (230 euro). To jedna z najniższych kwot spośród badanych krajów UE.Alamy/BEW Na prezenty Polak planuje przeznaczyć średnio ok. 960 zł (230 euro). To jedna z najniższych kwot spośród badanych krajów UE.

W supermarketach i hipermarketach, w wielkich galeriach handlowych i małych sklepach – tłok. Trwa gorączka świątecznych zakupów. Magia Bożego Narodzenia działa nawet na wydawałoby się bezduszne rynki finansowe. Analitycy rynkowi mówią o rajdzie Świętego Mikołaja, gdy w grudniu indeksy giełdowe nagle zaczynają piąć się w górę. Bo świąteczny optymizm skłania do zakupów nawet nieufnych i nerwowych inwestorów. Wielu branżom Święty Mikołaj przynosi cenne prezenty.

W ciągu grudniowych tygodni handel odnotowuje obroty, na jakie w pozostałych okresach roku musi pracować dwa, trzy miesiące. Producenci i dystrybutorzy elektroniki, zabawek, kosmetyków, biżuterii, wydawcy książek mają swoje najszczęśliwsze dni w roku. Nie mówiąc już o firmach z rynku żywności i alkoholi. To nie jest nasza wyjątkowa specjalność – tak działają święta w całej Europie. Ale tegoroczne będą szczególne, bo w wielu krajach skutki kryzysu finansowego są już na tyle odczuwalne, że wpłynęły na sposób obchodzenia świąt. U nas tego efektu na szczęście nie widać.

– Konsumpcja indywidualna jest wciąż na bardzo wysokim poziomie. W trzecim kwartale wzrost PKB wyniósł 4,2 proc., z czego spożyciu indywidualnemu zawdzięczamy 1,8 proc. Widać, że choć Polacy lubią narzekać, to realistycznie oceniają sytuację ekonomiczną. W czwartym kwartale zapowiada się jeszcze wyższy poziom konsumpcji – ocenia dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka PKPP Lewiatan, członkini Rady Gospodarczej przy premierze.

Pasa zaciśniemy po sylwestrze

Ekonomiści przyznają, że tak wysoki wzrost PKB w ostatnim kwartale był dla nich miłym zaskoczeniem. Koniec roku zawsze sprzyja zakupom – zarówno tym choinkowym, jak i tym poważniejszym, wcześniej planowanym inwestycjom.

Polityka 51.2011 (2838) z dnia 14.12.2011; Rynek; s. 38
Oryginalny tytuł tekstu: "Na zakupy goń, goń, goń..."
Reklama