Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Pan od wirusów

Jewgienij Kasperski - hakerzy mu nie straszni

Jewgienij Kasperski – 46-letni milioner z Moskwy, twórca oprogramowania antywirusowego, szef i właściciel firmy Kaspersky Lab. Jewgienij Kasperski – 46-letni milioner z Moskwy, twórca oprogramowania antywirusowego, szef i właściciel firmy Kaspersky Lab. Sharifulin Valery/ITAR-TASS / PAP
Zagrożenie cyberprzestępczością wywołuje przerażenie na całym świecie, Jewgienij Kasperski wie, że to gwarantuje mu rozwój jego biznesu.
W rankingu największych firm informatycznych świata – Global Software Top 100 – firma Kaspersky Lab klasyfikowana jest na 81 pozycji (z rocznymi przychodami ocenianymi na pół miliarda dolarów).materiały prasowe W rankingu największych firm informatycznych świata – Global Software Top 100 – firma Kaspersky Lab klasyfikowana jest na 81 pozycji (z rocznymi przychodami ocenianymi na pół miliarda dolarów).

Koniec cywilizacji może nastąpić w 15 minut. Najpierw zawieszą się systemy kontrolujące międzynarodowy obieg finansowy. Giełdy przestaną działać, a bankomaty wypłacać pieniądze. Oszaleją radary i sygnalizacja świetlna, przez co dojdzie do szeregu wypadków komunikacyjnych na drogach, kolei i w metrze. W ruchu lotniczym zapanuje chaos. Komórki zamilkną. Uszkodzenia w sektorze energetycznym będą dramatyczne i trudne do naprawienia – sieci przesyłu prądu zostaną przeciążone, a węzły w ciągu kilku minut ulegną spaleniu. Rurociągi i rafinerie eksplodują. Ostaną się zapewne elektrownie atomowe, ale trzeba będzie je czasowo wygaszać.

Taką wizję zagłady opisuje Richard A. Clarke, były doradca prezydentów USA do spraw bezpieczeństwa i terroryzmu. W najnowszej książce „Cyber War” przekonuje, że kolejny 11 września zacznie się w Internecie i wyspecjalizowanych sieciach komputerowych. A co gorsza – tożsamości cyberterrorystów prawdopodobnie nigdy nie da się ustalić.

Cyberwojna – akt I

Choć inni eksperci uważają, że Clarke celowo przesadza, to zagrożenia nie da się dłużej bagatelizować. Pierwszy w historii akt cyberwojny miał już zresztą miejsce. W wakacje 2010 r. w sieci grasował bardzo nietypowy wirus, a konkretniej robak internetowy o nazwie Stuxnet. Infekował głównie komputery, które miały do czynienia z zaawansowanym oprogramowaniem do sterowania procesami produkcyjnymi w fabrykach, napisanym przez niemieckiego Siemensa.

Eksperci ustalili, że Stuxnetu nie mogło stworzyć kilku programistów zapaleńców – to wyglądało raczej na bardzo przemyślany projekt, nad którym 30 osób musiało pracować co najmniej pół roku.

Polityka 01.2012 (2840) z dnia 03.01.2012; Rynki; s. 72
Oryginalny tytuł tekstu: "Pan od wirusów"
Reklama