Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Wszystko na wyprzedaż

Wyprzedaż w kryzysie

Boxing Day - na tle Anglików Polacy prezentuja przy zakupach iście brytyjską flegmę. Boxing Day - na tle Anglików Polacy prezentuja przy zakupach iście brytyjską flegmę. BEW
Handlowe sieci marzą o tym, by ich sprzedawcy przypominali popularnych polityków. Takich jak Janusz Palikot, który sprzeda każdy towar. Same wyprzedaże ratują bowiem słabnący popyt coraz mniej skutecznie.
Zamkniete wyprzedaże dla wtajemniczonych nie psują cen i, co więcej, udowadniają, że luksus nie podlega przecenie.Tomasz Wawer/Forum Zamkniete wyprzedaże dla wtajemniczonych nie psują cen i, co więcej, udowadniają, że luksus nie podlega przecenie.

Wyprzedaże mają wyzwolić w nas instynkt myśliwego. W wielu klientach, którzy przecenione dziś towary kupili wcześniej, budzą przede wszystkim złość, że przepłacili. Handel zarabia głównie na nich, sieci zaczynają się więc bać, by wyprzedaże nie stały się dla nich samych pułapką.

I mają rację. Same są winne temu, że klienci stracili orientację, co to jest tak zwana normalna cena. Nie chcą jej płacić, interesują ich już tylko okazje. Z badań firmy doradczej Deloitte wynika, że 45 proc. ankietowanych konsumentów w Polsce uważa, że przedświąteczne prezenty powinny być oferowane na wyprzedażach rozpoczynających się dużo wcześniej niż obecnie. To dlatego takie sieci jak H&M czy C&A, celujące w klientów z nie najgrubszymi portfelami, wybiegają przed orkiestrę i zaczynają wyprzedaże jeszcze przed świętami. Słusznie wychodzą z założenia, że po świętach klienta, który już wydał niemal wszystko, co miał, może nie skusić już żadna cena. Pozostali sprzedawcy raczej kierują się zasadą, że w okresie najbardziej intensywnych zakupów obniżanie ceny byłoby pozbawianiem się poważnej części zarobku.

Wcześniejszych niż obecnie wyprzedaży oczekuje aż 65 proc. konsumentów europejskich, świetnie zorientowanych, że w Stanach Zjednoczonych szaleństwo tanich zakupów zaczyna się tuż po Święcie Dziękczynienia, czyli – od początku grudnia. Każda sieć wybiera taki termin, jaki uważa za najlepszy. Każda jednak chce najwięcej klientów złowić wtedy, gdy ich chęć wydawania pieniędzy osiąga apogeum. Europa próbuje gorączkę zakupów podtrzymać, gdy ta już opadła. Fala wyprzedaży rozpoczyna się dopiero po Bożym Narodzeniu. Najczęściej 27 grudnia. W Wielkiej Brytanii to tzw. Boxing Day. Anglicy potrafią jeszcze w nocy ustawiać się w długich kolejkach, aby w godzinie otwarcia sklepu mieć jak najlepszą pozycję startową.

Polityka 03.2012 (2842) z dnia 18.01.2012; Rynek; s. 32
Oryginalny tytuł tekstu: "Wszystko na wyprzedaż"
Reklama