Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Zuckerberg lepszy od złota

Facebook idzie na giełdę

Czy Zuckerberg to kolejne cudowne dziecko biznesu nowych technologii i biznesmen pełną gębą, czy tylko gość w czepku urodzony? Czy Zuckerberg to kolejne cudowne dziecko biznesu nowych technologii i biznesmen pełną gębą, czy tylko gość w czepku urodzony? Paul Sakuma/AP Photo / East News
Grafficiarz, który kilka lat temu pomalował ściany w biurze Facebooka, a miał fantazję przyjąć zapłatę w akcjach, za kilka miesięcy dostanie za swą robotę 200 mln dol. Czy świat do reszty zwariował?
Krainę Facebook zamieszkuje 845 mln ludzi.Armin Weigel/DPA/PAP Krainę Facebook zamieszkuje 845 mln ludzi.

Lawina opowieści o fenomenalnym sukcesie młodziutkiej firmy, jej superbogatego twórcy Marka Zuckerberga i zainteresowanie nowym wysypem multimilionerów zepchnęły na plan dalszy refleksje na temat tego, czy wartość rynkowa Facebooka ma w miarę realne uzasadnienie? Pytanie jest o tyle na czasie, że indeks giełdowy firm technologicznych NASDAQ osiągnął właśnie najwyższy poziom od grudnia 2000 r. Wtedy to akcje firm internetowych, a wraz z nimi cała technologia, przeżyły pierwszą prawdziwie ogniową próbę.

W 1999 r. Jeff Bezos, twórca Amazona, został człowiekiem roku tygodnika „Time”. Pół roku później Bezos znów trafił na okładkę poczytnego pisma. Tym razem był to „Business Week”, ale powód już mniej radosny. Tematem obszernej publikacji były wątpliwości, czy nie mamy do czynienia z internetową bańką i czy Amazon przetrwa? Publikację sprowokował raport banku inwestycyjnego Lehman Brothers – który sam nie przeżył następnej spekulacyjnej bańki, tym razem na rynku hipotecznym.

Euforia towarzysząca powstawaniu firm internetowych zgasła równie raptownie, jak wybuchła. Inwestorzy zaczęli się nagle interesować nie tylko tym, czy te firmy coś sprzedają, ale też kiedy i pod jakimi warunkami wyjdą na swoje. Wcześniej pytanie o zyski z Internetu uznawano za nietaktowne. Dominowało przekonanie, że trzeba jak najszybciej złapać klienta, za wszelką cenę zbudować i umocnić pozycję na rynku. O zyski martwić się będziemy kiedyś, w przyszłości. Gdy ktoś nieśmiało wspominał, że akcje firm internetowych zakładają wzrost przychodów i zysków bez precedensu w historii gospodarki i finansów, niepozbawiona logiki odpowiedź brzmiała: co z tego, że nie ma precedensów, skoro Internet to bezprecedensowa transformacja i poszukiwanie precedensu jest po prostu jałowym zajęciem.

Polityka 07.2012 (2846) z dnia 15.02.2012; Rynek; s. 44
Oryginalny tytuł tekstu: "Zuckerberg lepszy od złota"
Reklama