Jacek Żakowski: – To koniec czy początek kryzysu?
Mark Leonard: – Środek.
Kryzysu ekonomicznego?
Europejskiego. Kryzys ekonomiczny ujawnił kryzys projektu europejskiego.
Siedem lat temu w książce „Dlaczego Europa będzie liderem XXI w.” pisał pan o tym projekcie z respektem i entuzjazmem.
Nadal uważam, że Unia jest najbardziej inspirującym i twórczym projektem politycznym w historii. Wciąż może wiele pokazać światu, ale pod warunkiem, że upora się ze sobą.
Da radę?
Może. Ale upadek jest równie prawdopodobny.
Równie?
Ja wierzę, że Unia przetrwa, euro przetrwa i że stworzymy rozwiązania, które pozwolą iść dalej razem. Problem polega na tym, że lekarstwa na kryzys, które Unia w ostatnich latach stosuje, są przeciwskuteczne.
Co jest przeciwskuteczne?
Pułapki polityki antykryzysowej.
Po pierwsze, pułapka długu i deflacji wynikająca z idei „taniej Unii”. Wiara, że im tańsza będzie nasza polityka antykryzysowa, tym lepiej. Liderzy próbują zahamować rozpad, ale nie robią nic, by projekt europejski mógł się dalej rozwijać. A bez ruchów do przodu taki projekt podlega erozji. Stagnacja trwa i wszyscy patrzą na siebie coraz bardziej niechętnie.
Po drugie, pułapka zasad i buntu, do której prowadzi polityka „prawa i porządku”. Ponieważ wcześniej państwa się nawzajem oszukiwały, polityka antykryzysowa skupiła się na wykrywaniu i karaniu oszustw.
Obsesja reguł i kar wymusza zachowania, którym miała przeciwdziałać.